Piłkarze Lechii Gdańsk przed przerwą reprezentacyjną znajdowali się w niezłej formie. Jak dotąd rozegrali siedem spotkań ligowych, z których cztery wygrali, a po trzech schodzili z boiska pokonani. Ostatnio jednak wygrali trzy mecze ligowe z rzędu, przede wszystkim przełamując się na PGE Arenie Gdańsk, gdzie pokonali Lecha Poznań. Tuż przed przerwą zagrali dwa spotkania w Białymstoku z miejscową Jagiellonią. Najpierw odpadli po rzutach karnych z Pucharu Polski a następnie wygrali 2:0 w meczu ligowym. - Ten sezon jest dla nas dobry, ponieważ przegraliśmy tylko z Wisłą i Piastem, a na wyjazdach prezentujemy się nieźle. Punkt więcej sprawiłby, że bylibyśmy w pierwszej piątce, ale i tak nie jest źle – mówił Jarosław Bieniuk.
Nastroje w zespole wrocławskim nie są tak dobre, jednak trener Bogusław Kaczmarek ma świadomość, że każdy mecz zaczyna się z gwizdkiem sędziego, a nie wcześniej. - Trzeba mieć świadomość, że mecz meczowi nierówny. Trudno też po jednym spotkaniu wyciągać daleko idące wnioski. Nie jest jednak tajemnicą, że wrocławianie świetnie czują się w powietrznej walce i szczególnie groźni są przy stałych fragmentach gry, które wykonuje Mila. Nie ma już co prawda w tym zespole Piotra Celebana, ale zastąpił go Tomasz Jodłowiec, a ponadto pozostał Przemysław Kaźmierczak - mówił szkoleniowiec w rozmowie z PAP. W ostatnich dniach do drużyny znad morza dołączył 10-krotny reprezentant Konga, Christopher Oualembo, jednak jego występ jest jeszcze wykluczony, gdyż na razie dostał on szansę w trzecioligowych rezerwach. W sobotę zagra najprawdopodobniej Sebastian Madera, który w Białymstoku doznał kontuzji. W tym spotkaniu dużo będzie zależeć od Abdou Razacka Traore, który w najbliższych dniach ma podjąć decyzję odnośnie własnej przyszłości.
Wrocławianie w czasie przerwy reprezentacyjnej dostali mocno w kość od swojego trenera. - W przerwie na reprezentację dużo pracowaliśmy głównie nad naszą postawą. Po ostatnich występach można zauważyć, że mamy już pewien styl i staramy się go dopracować - mówił kapitan WKS-u, Sebastian Mila. W tzw. międzyczasie mistrzowie Polski rozegrali dwa mecze sparingowe i zwłaszcza jedna z tych potyczek zakończyła się dość zaskakującym wynikiem. Zespół z Wrocławia z Ruchem Chorzów przegrał bowiem aż 2:5! O wyniku zaważyły fatalne błędy zwłaszcza w defensywie. Stanislav Levy doskonale zdaje sobie sprawę, że to właśnie w tej formacji jest najwięcej dziur i usilnie stara się u swoich zawodników wyeliminować te występki, które przekładają się na stracone gole.
Do Gdańska mistrzowie Polski udali się już w piątek wieczorem. Śląsk podróżował dość nietypowo, bo pociągiem. Z Lechią na pewno nie zagra Mariusz Pawelec, który ma problemy zdrowotne. Patrząc jednak na jego ostatnią formę, na pewno nie będzie to osłabienie WKS-u. Niepewni gry są także Dalibor Stevanović oraz dwaj napastnicy - Johan Voskamp i Cristian Omar Diaz. Drużynę Lechii szanuje Przemysław Kaźmierczak, zawodnik Śląska. - Ten zespół jest zgrany. Ma dobrych zawodników. Wyniki na ich własnym stadionie są nie do końca takie, jakie by chcieli, bo wiele porażek na nowym obiekcie zanotowali. Nie możemy ich lekceważyć. To dobry zespół, który gra w piłkę, ma kreatywnych zawodników. Trzeba na to uważać. Powinniśmy zagrać tak, aby zmuszać ich do błędów i wykorzystać sytuacje, które nam się nadarzą - powiedział.
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław / ndz 21.10.2012 godz. 14:30
Przewidywane składy:
Lechia Gdańsk: Kaniecki – Deleu, Madera, Bieniuk, Brożek - Surma, Pietrowski, Andreu - Ricardinho, Machaj - Traore.
Śląsk Wrocław: Kelemen - Kowalczyk, Jodłowiec, Grodzicki, Spahić - Kaźmierczak, Elsner - Sobota, Mila, Ćwielong - Łukasz Gikiewicz.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Zamów relację z meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław
Wyślij SMS o treści PILKA.SLASK na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław
Wyślij SMS o treści PILKA.SLASK na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT
Pokazać się po przerwie na kadrę - zapowiedź meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław
W niedzielę o godzinie 14:30 Lechia podejmie na PGE Arenie Gdańsk Śląsk Wrocław. Kibice obu zespołów od lat się przyjaźnią, jednak na boisku spodziewana jest walka do ostatnich minut.