Pojedynek z Borussią Dortmund był dla Realu Madryt 24. meczem na niemieckiej ziemi i 23. bez zwycięstwa! - Remis byłby sprawiedliwszym wynikiem, ale w futbolu czasem zdarzają się takie porażki. Pierwszy stracony gol wynikł z naszego błędu, przy drugim Borussia miała trochę szczęścia. Mimo naszej przegranej uważam, że było to piękne spotkanie ze względu na jego tempo i atmosferę - skomentował Xabi Alonso.
- Już przed meczem mówiłem, że gole padną po straconych piłkach i tak właśnie się stało. Przegraliśmy, co nas oczywiście nie satysfakcjonuje, ale nie ma dramatu. Wszyscy wiedzą, że są śmieszne grupy i prawdziwe, w których świetne drużyny zostaną wyeliminowane. Nasza grupa to nie żart, ale wciąż jesteśmy w dobrej pozycji do wywalczenia awansu. Jeśli w dwóch spotkaniach, które mamy do rozegrania na własnym terenie, wywalczymy 6 punktów, przejdziemy dalej - stwierdził Jose Mourinho.
Jedynego gola dla Królewskich zdobył na Signla-Iduna Park Cristiano Ronaldo. Portugalczyk nie rozegrał jednak wielkich zawodów. - Nie ma dramatu, bo zostało jeszcze sporo meczów, a my mamy dobrą pozycję wyjściową. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie, bo gdy spotykają się dwie znakomite drużyny, szanse na wygraną wynoszą po 50 procent. Musimy walczyć dalej, a jedyna właściwa odpowiedzią na porażkę to dobra gra i zwycięstwo w następnym spotkaniu - podsumował CR7.
Za dwa tygodnie mistrzowie Hiszpanii zmierzą się z BVB na Santiago Bernabeu, a następnie udadzą się do Manchesteru. Na zakończeniu fazy grupowej Real zagra u siebie z Ajaxem. - Nasz kolejny mecz z Borussią będzie kluczowy. Przy porażce City (1:3 z Ajaxem - przyp.red.) wszystko jest bardzo wyrównane, dlatego także wyjazdowe spotkanie w Anglii będzie mieć ogromne znaczenie. Nasza grupa jest wyjątkowo trudna - dodał Xabi Alonso, chwaląc ekipę Juergena Kloppa: - Wiedzieliśmy, że Borussia triumfowała w dwóch ostatnich edycjach Bundesligi. Są na najlepszej drodze, mają młodą drużynę, którą stać na wiele w Lidze Mistrzów.
Nigdy nie wolno nikogo lekceważyć. Przekonało się już o tym kilku faworytów jak Chelsea czy Bayern.