- Od 20 lat nie było takiej sytuacji, z jaką mamy do czynienia obecnie. Jest wielu kandydatów, z których każdy przedstawia interesujący program. Zdecydowanego faworyta brakuje, a przy zaproponowanej ordynacji wyborczej walka o tę posadę będzie niesamowita - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Henryk Kasperczak, znany polski trener.
Zmieniona ordynacja wyborcza w opinii "Henri'ego" dodaje wyborczej batalii dodatkowego smaczku. - Musi się rozstrzygnąć najpierw czy głosujemy tylko na dwóch kandydatów, a co za tym idzie, czeka nas kilka tur, czy tury głosowania będą tylko dwie i wygra ten, kto otrzyma największą liczbę głosów w drugim rozdaniu. W tej chwili trudno się określić, bo szanse kandydatów są rozłożone, jak jeszcze nigdy dotąd - dodaje nasz rozmówca.
Kasperczak był swego czasu członkiem zarządu PZPN. Z piłkarską centralną żegnał się jednak w burzliwych okolicznościach, stawiając weto praktykom stosowanym w związku. - Byłem działaczem, ale przede wszystkim byłem trenerem i to warunkowało o decyzji mojego odejścia. Nie da się jednak ukryć, że nie tylko to. W pewnym momencie otrzymałem od działaczy zielone światło do kandydowania na funkcję prezesa, ale pewna grupa członków zarządu nie wyraziła na to zgody, a ja na taki brak zaufania względem mojej osoby musiałem złożyć rezygnację - wyjaśnia wybitny reprezentant Polski.
Doświadczony szkoleniowiec nie zaskakuje oczekiwaniami względem nowego szefa związku. - Wszyscy oczekujemy reform i ja także mam takie wytyczne względem swojego kandydata. Trzeba postawić na poprawę pracy kształtowania młodych trenerów i pracę z młodzieżą. To podstawa, jakiej od nowego prezesa możemy oczekiwać. Każda inna proponowana przez niego zmiana, będzie dodatkowym plusem na jego korzyść. Musimy w końcu zacząć budować solidne podstawy dla polskiego futbolu, bo to dziś kuleje i pod tym względem wyraźnie odstajemy od Europy - podkreśla 66-latek.
Sam Kasperczak, jako jeden z delegatów, nie wie kogo poprzeć. - Nie jestem jeszcze zdecydowany. Przeprowadziłem już wiele rozmów i choć zostało niewiele czasu, to w dalszym ciągu będziemy dyskutować o tym, która opcja jest dla polskiej piłki najlepsza. Podejmuję ten temat z różnymi środowiskami i przejawiają się różne głosy. Jest opcja, która namawia na pozostawienie na stanowisku obecnych ludzi, którzy znają się już na zarządzaniu. Inna mówi, że warto dać szansę komuś nowemu, kto odważy się zrewolucjonizować sytuację w PZPN. Na tę chwilę żadna opcja nie przeważa i to problem, któremu musimy stawić czoła - puentuje ekspert portalu SportoweFakty.pl.