Sędzia, który pomógł Juventusowi, jest fanem tego klubu?
Nie milkną echa skandalicznego sędziowania w meczu Catania Calcio z Juventusem Turyn. Najwięcej kontrowersji budzi osoba arbitra bocznego Luki Maggianiego, który dopatrzył się spalonego przy trafieniu Gonzalo Bergessio, a następnie uznał gola dla Bianconerich, chociaż na pozycji spalonej znajdował się Nicklas Bendtner.
- Na jego profilu na portalu Facebook można znaleźć zdjęcie przedstawiające Scudetto dla Juventusu. Oczywiście można kibicować komu się chce, ale co mamy sobie myśleć po tym, co wydarzyło się w niedzielę? Ja jestem zszokowany - powiedział właściciel sycylijskiego klubu, Antonino Pulvirenti. - Wydrukowałem sobie tę stronę. Jeśli okaże się nieautentyczna, przeproszę. Jesteśmy w stanie zaakceptować błędy sędziowskie, ale tutaj wydarzyło się coś więcej - dodał.
Stowarzyszenie włoskich sędziów zaprzeczyło, jakoby arbiter, którego postawa wzbudziła wątpliwości, miał profil na Facebooku, jednak nie odniosła się do zarzutów o jego stronniczość.
Juventus odpiera zarzuty
Po spotkaniu w Katanii oprócz sędziów na cenzurowanym znaleźli się piłkarze i przedstawiciele Juventusu. Z jakimikolwiek oskarżeniami stanowczo nie zgadza się Giuseppe Marotta.
- Przyznaję, że sędzia popełnił błąd, ale nie akceptuję twierdzeń, że Juventus ma za sobą arbitra liniowego, który rozstrzyga losy meczów. Są to pomówienia, z którymi zamierzam walczyć, broniąc dobrego imienia Juventusu - zapowiedział dyrektor sportowy klubu.
Zeman zły na arbitra
Kapitalne widowisko zobaczyli kibice na Stadio Olimpico - AS Roma prowadziła już 2:0 z Udinese Calcio, by ostatecznie pozostać bez zdobyczy punktowej! - To znakomity powrót w naszym wykonaniu, nie wierzyłem, że uda nam się zwyciężyć, nie mając w składzie kilku czołowych piłkarzy - stwierdził Francesco Guidolin.
Zdenek Zeman największe pretensje powinien mieć do obrońców, którzy nie po raz pierwszy zawiedli na całej linii. Trener o porażkę obwinił jednak sędziego, który przy stanie 2:2 podyktował jedenastkę dla Zebr. - To był zły weekend dla sędziów. Mówi się, że arbitrzy nie rozstrzygają o losach meczu, ale uważam, że często jest dokładnie odwrotnie. Tak stało się właśnie dzisiaj... - powiedział Czech. - W naszym dorobku brakuje 7 punktów. Kto jest za to odpowiedzialny? My sami, ale także sędziowie - dodał.
Czy Udinese należał się rzut karny?
[dailymotion=xuobxq]
Inter nie myśli jeszcze o Juventusie
W nadchodzący weekend dojdzie do kolejnego szlagierowego pojedynku w Serie A: Juventus podejmie rozkręcający się z tygodnia na tydzień Inter Mediolan. Czy zespół Andrei Stramaccioniego przerwie niesamowitą serię spotkań Bianconerich bez porażki, która trwa już od 48 meczów?
- Juventus? Zawsze myślimy tylko o najbliższym meczu, a ten rozegramy w środę z Sampdorią. W każdym razie bardzo cieszę się, że Inter znów jest w formie. Kiedy drużyna nie spisuje się dobrze, cierpią indywidualności. Gdy gra się dobrze zespołowo, wszystko układa się idealnie - powiedział jeden z bohaterów meczu z Bolonią, Esteban Cambiasso.
Pogba zostaje w podstawowym składzie
Mimo nie najlepszego występu Bianconerich na Sycylii miejsce w wyjściowej jedenastce utrzyma Paul Pogba. Młody Francuz w niedzielę zastąpił kontuzjowanego Claudio Marchisio, który na środowy pojedynek z Bolonią będzie gotowy do gry.
W tej sytuacji Pogba zagra w miejsce Arturo Vidala, którego czeka przymusowa pauza za żółte kartki. Antonio Conte wyżej ceni umiejętności byłego gracza Manchesteru United niż np. Mauricio Isli czy Luki Marrone.
Bendtner zadowolony z debiutu w pierwszym składzie
Trener Bianconerich wreszcie dał szansę dłuższego występu Nicklasowi Bendtnerowi. Duńczyk nie zachwycił, ale był widoczny, pokazywał się do gry i widać było, że bardzo zależy mu na jak najlepszym zaprezentowaniu się. - To było dobre spotkanie przeciwko silnej drużynie. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, dlatego najistotniejsze jest wywalczenie trzech punktów - stwierdził.
Bendtner odniósł się także do trudnej sytuacji Starej Damy w Lidze Mistrzów. Juventus, aby awansować, w najbliższych trzech spotkaniach musi zgromadzić minimum 7 "oczek". - Nie uważam, aby był jakikolwiek powód do zmartwień. Szanse na wyjście z grupy wciąż są bardzo duże - powiedział.