Rafał Gikiewicz: We Włoszech też są petardy, są race

Rafał Gikiewicz wrócił do bramki Śląska Wrocław, lecz jego drużyna w derbach przegrała z KGHM Zagłębiem Lubin. Podczas meczu odpalono wiele petard hukowych.

Marian Kelemen, podstawowy bramkarz Śląska Wrocław nie mógł wystąpić w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. Słowacki golkiper WKS-u był kontuzjowany i między słupkami zastąpił go Rafał Gikiewicz. - Zespół przegrał, więc mój powrót do bramki Śląska Wrocław nie jest szczęśliwy - tym bardziej, że przegraliśmy 0:2, na swoim stadionie, dodatkowo w derbach - wyjaśnił sam główny zainteresowany.

Wrocławianie w prestiżowym spotkaniu derbowym polegli 0:2 z drużyną z Lubina, która w pełni zasłużyła na trzy punkty. Sam "Giki" przy puszczonych przez siebie goli nie mógł zbyt dużo zrobić, ale... - Zawsze coś więcej da się zrobić. Nie wiem jednak. Pierwszy gol padł w krótki róg. Strzał był na najwyższym poziomie: FC Barcelona - Real Madryt, gdzie Cristiano Ronaldo strzelił Valdesowi w krótki róg. Jeżeli piłka idzie mocno, to czy jest to krótki czy długi róg, to nie wiem... Przy drugim golu sytuacja było podobna, jaką wcześniej miał Łukasz (Łukasz Gikiewicz - dop.red.). W pierwszej połowie on strzelił minimalnie obok słupka, a Szymek (Pawłowski - dop.red.) trafił w boczną siatkę przy słupku. Zagłębie miało więcej sytuacji od nas. My na dobrą sprawę nie mieliśmy takich klarownych okazji. Myślę, że przegraliśmy zasłużenie - wyjaśnił bramkarz.

Gikiewicz nie chciał oceniać postawy swoich kolegów z boiska, którzy rozegrali słabsze spotkanie. - Na gorąco nie wiem co się stało. Ja stałem w bramce, koledzy biegali po boisku. Myślę, że nie mam prawa się wypowiadać. W życiu jest tak, że ono nam w Gdańsku dało, teraz odebrało. Jest na zero. Szkoda, bo liczyliśmy na trzy punkty. To jest początek sezonu, więc nie mówmy o żadnej presji - skomentował.

Kolejnym rywalem mistrzów Polski będzie Pogoń Szczecin. Do spotkania dojdzie w najbliższy poniedziałek. - Na każdy mecz jedziemy po zwycięstwo, tak jak trener na każdej konferencji mówi. Teraz nie ma gadania, że remis będzie dobry. Na każde spotkanie udajemy się po trzy punkty. Nie zmieniamy swojego stylu gry, gramy ofensywnie. Oby się udało ze Szczecina przywieź trzy punkty - zaznaczył bramkarz.

Podczas niedzielnej potyczki na trybunach odpalonych zostało wiele petard hukowych. - Jeżeli to nie jest rzucane na boisku, to uważam, że jest to tylko na plus dla widowiska. Mi osobiście to nie przeszkadzało. Myślę, że wszystkim chłopakom się lepiej grało przy takiej oprawie kibiców obu drużyn - podsumował Rafał Gikiewicz.

Komentarze (5)
avatar
Szymek
31.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chyba nie macie pojęcia o czym mówicie - w takim Poznaniu wystarczyło, że grupy ultras zawiesiły działania na kilka miesięcy, a frekwencja poleciała na łeb, na szyję. zadymienie racami innych t Czytaj całość
avatar
Guccios
31.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No dokładnie Szymek-niebanalny wpływ na frekwencje bo dzieki wygłupa z petardami hukowymi-ludzie nie chodza na mecze całymi rodzinami-rusz czasem głową człowieku... 
avatar
Szymek
31.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no i ma rację. kompletnie nie rozumiem tej nagonki na grupy ultras. rozumiem, że chuligani niszczący stadiony są niemile widziani, to jasne, ale co komu szkodzą oprawy, race i stroboskopy? tym Czytaj całość
avatar
fenomen
31.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo Rafał za te słowa,ale dla pzpn Włochy to zacofany kraj i tam pirotechnika może być u nas nie