Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem. Gdy do rozpoczęcia gry szykowała się Polonia, Mateusz Mika zasygnalizował, że siatka przy poprzeczce jest źle umocowana. Po interwencji pracownika technicznego nie było już przeszkód do inauguracji spotkania.
Bytomski zespół nie prezentował wielkiego futbolu, choć grał bez respektu dla rywali. W obu drużynach mnożyły się nieporozumienia i proste błędy, o co trenerzy mieli sporo uwag do swoich podopiecznych. W 13. minucie brzemienną w skutkach pomyłkę zaliczył Sergiusz Prusak. Martin Baran krótko rozegrał rzut wolny z Krzysztofem Michalakiem, ten głęboko dośrodkował z 40 metrów i... przelobował zaskoczonego golkipera.
Goście nie spuścili z tonu i po chwili wręcz powinni podwyższyć na 2:0. Tomasz Midzierski tak nie fortunnie próbował wybić futbolówkę, że uderzył w Tomasza Kaczora, a ta dotarła do Dawida Krzemienia. Pomocnik Polonii stanął oko w oko z Prusakiem i przegrał ten pojedynek. Celu nie osiągnęły także dwie dobitki.
Bytomianie szanowali piłkę i długo konstruowali akcje. Wiele podań przechodziło przez Mikę, a rolę rozgrywającego często przejmował... środkowy obrońca Jacek Broniewicz. Bogdanka nie miała pomysłu na sforsowanie defensywy przeciwnika, lecz i tak doprowadziła do remisu. Michalak w polu karnym przewrócił Michała Renusza, a jedenastkę z zimną krwią wykorzystał Dawid Sołdecki.
Po zmianie stron na murawie w szerach gospodarzy pojawił się debiutant - 18-letni Michał Paluch. Nie zbawił jednak swojej drużyny. Łęcznianie przejęli inicjatywę, jednakże mieli olbrzymie kłopoty z precyzyjną wymianą kilku podań.
Mimo wszystko Bogdance udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 76. minucie Tomas Pesir wyłuskał piłkę w starciu z Broniewiczem i zagrał na czystą pozycję do Michała Zubera, a ten nie zmarnował świetnej sytuacji.
W końcówce rozstrzygnęły się losy meczu. Nie popisał się Mika, gdyż bezmyślnie w polu karnym sfaulował Palucha, który miał minimalne szanse na oddanie celnego strzału. Sędzia bez wahania podyktował jedenastkę i na 3:1 podwyższył Sołdecki, zupełnie rozbijając tym rywali.
Po meczu powiedzieli:
Jacek Trzeciak (trener Polonii): Gratuluję trenerowi Rzepce przede wszystkim konsekwencji w grze jego podopiecznych. To był klucz do zwycięstwa w tym meczu. Ja myślę, że nie mamy czego się wstydzić za 70 procent meczu. Te 30 procent to bramki, które sami sobie strzelaliśmy. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Chociaż zawodnicy Bogdanki byli przekonani, żeby te gole zdobywać, a my w wielu sytuacjach nie. Jeśli bramkarz rywali praktycznie zalicza asystę, to coś jest nie tak w naszej obronie. Trzeba nad tym popracować.
Piotr Rzepka (trener Bogdanki): To był dla nas trudny mecz. Zwłaszcza w pierwszej połowie zostaliśmy zaskoczeni. To Polonia miała klarowniejsze sytuacje, my byliśmy jakby z innej bajki. W poprzednich meczach bytomian było widać, że mają potencjał i będą groźni. Słowa uznania dla moich chłopaków za to, że potrafili wygrać ten mecz. Takie spotkania pokazują czy drużyna ma potencjał mentalny. Nie zadecydowały sprawy czysto piłkarskie, ale motywacja. Cieszę się niezmiernie z tych trzech punktów, bo bardzo ciężko na nie pracowaliśmy.
Bogdanka Łęczna - Polonia Bytom 3:1 (1:1)
0:1 - Michalak 13'
1:1 - Sołdecki (k.) 42'
2:1 - Zuber 76'
3:1 - Sołdecki (k.) 88'
Składy:
Bogdanka: Prusak - Lukasiewicz, Sołdecki, Midzierski, Benkowski - Renusz, Tymosiak (46' Paluch), Nikitović, Ricardo (81' Oziemczuk), Irie (61' Zuber) - Pesir.
Polonia: Mika - Górkiewicz (52' Pokotyluk), Kulpaka, Broniewicz, Michalak - Kaczor, Alancewicz, Baran, Krzemień (87' Cioch) - Białkowski, Banaś.
Żółte kartki: Sołdecki (Bogdanka) oraz Alancewicz, Białkowski, Mika (Polonia).
Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).
Widzów: 1000.