Tarasiewicz dla SportoweFakty.pl: Mecz jak każdy inny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polonię Warszawa i Śląsk Wrocław łączy w jakiś sposób drużyna Groclinu. Po nieudanych negocjacjach na Dolnym Śląsku (a później w Szczecinie) Zbigniew Drzymała skierował się właśnie do stolicy i tam sprzedał swój klub. Czy to oznacza, że starcie drużyny Ryszarda Tarasiewicza z Czarnymi Koszulami niesie ze sobą podteksty? <I>- Nawet jeśli wygramy w Warszawie, to nie zainkasujemy więcej niż trzy punkty</i> - kwituje krótko szkoleniowiec gości.

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarze Śląska zasygnalizowali ostatnio zwyżkę formy, gromiąc na własnym stadionie Odrę Wodzisław 4:0. - To nie jest tak, że dobrze zagraliśmy tylko z Odrą. Meczów z Lechią i Polonią Bytom nie udało nam się wprawdzie wygrać, ale ich przebieg był podobny. Również prezentowaliśmy się dobrze, stwarzaliśmy sporo sytuacji strzeleckich, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Jestem jednak przekonamy, że nie spuścimy z tonu i zachowamy wysoki poziom również w starciu z Polonią Warszawa - powiedział Ryszard Tarasiewicz w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.

Zarówno Czarne Koszule, jak i Śląsk łączy w jakiś sposób drużyna Groclinu. Prezes Zbigniew Drzymała, zanim sprzedał swój klub do stolicy, negocjował właśnie z wrocławianami, lecz porozumienie nie zostało ostatecznie osiągnięte. Czy w piątek na boisku będzie widać podteksty, które z pewnością towarzyszą tej potyczce? - Prawda jest taka, że za ewentualne zwycięstwo w Warszawie nie zdobędziemy więcej punktów niż zazwyczaj i tylko taka może być odpowiedź. Ja nie traktuję tego spotkania jakoś szczególnie. Być może media nieco podgrzeją atmosferę, ale trzeba pamiętać, że to będzie mecz jak każdy inny - stwierdził trener Śląska i dodał: - Zarówno Polonia, jak i mój zespół przygotowywały się do sezonu w dość dużym zamieszaniu. My długo nie wiedzieliśmy, czy fuzja dojdzie ostatecznie do skutku, natomiast w Warszawie sfinalizowano wszystko dość późno. Nie uważam jednak, że Czarne Koszule mogą mieć kłopoty ze zgraniem. To nie było klasyczne połączenie Groclinu i Polonii. Ten zespół jest w głównej mierze oparty na zawodnikach Dyskobolii i nie było w nim żadnego trzęsienia ziemi pod względem ustawienia czy też taktyki. My zagramy o zwycięstwo, ale szans na jego osiągnięcie na pewno nie będziemy upatrywać w braku zgrania rywala.

Źródło artykułu: