Sytuacja finansowa tarnowskiej Unii jest tragiczna. Zawodnicy Jaskółek nie dostają pensji od ponad roku. Mimo tego początek sezonu był niezwykle udany dla beniaminka. - Była euforia po awansie. Graliśmy na początku dobrze, byliśmy liderem przez kilka kolejek, a mimo tego nikt się nami nie zainteresował. Ten optymizm upadł. Jeśli do końca rund nie będzie zainteresowania piłką nożna, ale będziemy musieli rozwiązać kontrakty. To nie ma sensu. Ileż można spotykać się jak koledzy na osiedlu żeby pokopać w piłkę. Będziemy musieli podjąć drastyczne kroki. Mam nadzieję, że coś się jednak zacznie dziać i będziemy mogli zostać w Unii - powiedział napastnik zespołu Łukasz Popiela.
Jaskółki do meczu ze Stalą Stalowa Wola przegrały pięć kolejnych meczów i spadały w ligowej tabeli coraz niżej. Dzięki trafieniu z rzutu karnego przełamały niemoc i wygrały. - Wiedzieliśmy, że jesteśmy w podobnym punkcie jak Stal. Mieliśmy przed tym meczem tyle samo punktów i obie ekipy od pięciu gier nie wygrały. Stalówka miała jednak w tym czasie dwa remisy. My przegraliśmy pięć ostatnich gier i sytuacja była dramatyczna. Nie ważne, że zdobyliśmy gola z rzutu karnego. Liczą się trzy punkty - dodał autor jedynego gola w spotkaniu.
Zastanawiające jest skąd zawodnicy czerpią motywację do gry, za którą nie dostają ani złotówki. - Jesteśmy wychowankami Unii i to nas motywuje do gry. Oddajemy serce i chcemy jak najlepiej dla klubu. Myśleliśmy, że ten awans, za który nic nie dostaliśmy, pomoże klubowi, coś się ruszy, ktoś się nami zainteresuje. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna - kontynuuje.
Przed meczem ze Stalówką jeden z lokalnych tarnowskich biznesmenów zadeklarował premię, jeśli tylko Unia osiągnie korzystny wynik. To zapewne także podziałało mobilizująco na piłkarzy. - Pojawiła się osoba, która obiecała nam premie za dobry wynik w Stalowej Woli. Jest to na pewno duże pocieszenie z racji tego, że od ponad roku nie dostajemy w ogóle pieniędzy. Nie wiem jaka to jest kwota nawet, ale fajnie, że ktoś się zadeklarował nam pomóc. Mamy podpisane kontrakty, ale nie są one realizowane - stwierdził Popiela.
Trener tarnowian Tomasz Kijowski w całkiem śmieszny i dziwny sposób zmotywował swoich podopiecznych na potyczkę z zielono-czarnymi. - Zmotywowałem swoich zawodników artykułem, który udało nam się przeczytać na stacji benzynowej, w którym prezes Stali mówił, że z kim jak nie z Unią mają wygrać. Zaczęliśmy sezon dobrze. Tak to jest jak się wchodzi do wyższej ligi. Ładniejsze stadiony, oprawy. Nie ma co porównywać tego do trzeciej ligi. To jakiś czas funkcjonowało. Potem przyszła jedna, potem druga porażka i zaczęło to wszystko siadać. Bardzo mi przykro z tego powodu - mówił po zawodach w Stalowej Woli opiekun Jaskółek.
Co będzie dalej z Unią? Wygląda na to, że zespół rozegra jeszcze dwa pojedynki w rundzie jesiennej, a na wiosnę nie przystąpi do rozgrywek. Nadzieją może być tylko jakiś sponsor, który pomoże klubowi na zakręcie na jakim znalazła się drużyna z Tarnowa. - Gramy jeszcze w lidze, gdyż się tego podjęliśmy i chcemy to skończyć. Zostały nam jeszcze dwa mecze. Cieszymy się z tych trzech punktów w Stalowej Woli, bo skoczymy do przodu, a ostatnio tylko spadaliśmy w tabeli. potem zobaczymy co będzie. W tej rundzie mieliśmy bliskie wyjazdy. W przyszłej rundzie będziemy mieli już dwudniowe eskapady i na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie pojechać na taki wyjazd. Jeśli się nic nie zmieni, a na to się nie zanosi, to pewnie trzeba będzie niestety położyć głowę pod topór - zakończył Tomasz Kijowski.