- W trzech pierwszych kolejkach nic w naszej grze nie wyglądało tak jak powinno. W efekcie zainkasowaliśmy ledwie jeden punkt. Nie sądzę, byśmy mieli jakiś problem mentalny. Musi po prostu nadejść moment, w którym wszystko "zaskoczy". Wtedy powinno być już zdecydowanie łatwiej - powiedział Piotr Madejski w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
W niedzielę podopieczni Ryszarda Wieczorka staną przed szansą odniesienia pierwszego zwycięstwa w sezonie. Rywal nie będzie jednak łatwy, bo na stadion przy ul. Roosevelta przyjedzie zawsze groźna Legia Warszawa. - Wszyscy z utęsknieniem wyczekujemy upragnionej wygranej. Nie pozostaje nam nic innego, jak mocno się zmobilizować i zasuwać na boisku od 1. do 90. minuty. W porównaniu do ostatniego meczu z Lechem, który przegraliśmy 0:3, potrzeba nam zdecydowanie więcej agresji. Jeśli tego elementu nie zabraknie, to myślę, że wypracujemy sytuacje strzeleckie, których w Poznaniu mieliśmy przecież jak na lekarstwo. Tamten mecz nie pokazał rzeczywistej różnicy między nami a Kolejorzem. Być może poznaniacy nieco lepiej operują piłką, ale na pewno nie odstajemy od nich tak, jak można by to ocenić po spotkaniu 3. kolejki. Legia jest rywalem podobnej klasy jak Lech i z całą pewnością również sprawi nam sporo kłopotów. Różnica polega tylko na tym, że Kolejorz jest ostatnio na fali, podczas gdy zespół Jana Urbana znalazł się w kryzysie. Mam nadzieję, że to wykorzystamy - zakończył pomocnik Górnika.