Już na samym początku gospodarze rzucili się do ataku. W szóstej minucie dwukrotnie na głową uderzał Mindaugas Panka. W pierwszej sytuacji jeden z obrońców wybił piłkę z linii bramkowej, w drugiej Litwin trafił w poprzeczkę. O identycznym pechu chwilę później mógł mówić Łukasz Masłowski, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Dawidem Dłoniakiem.
Takich problemów ze skutecznością nie miał natomiast w 16. minucie Przemysław Oziębała. Z ostrego kąta strzelał Tomasz Lisowski, bramkarz wybił piłkę przed siebie, a wykorzystał to popularny "Ozzy". Gorszy nie chciał być Marcin Robak, który po podaniu Panki, najpierw ograł obrońcę, a potem ładnym strzałem pokonał Dłoniaka.
Mimo pewnego prowadzenia, łodzianie wcale nie przestawali atakować. Znakomitym strzałem z rzutu wolnego popisał się Lisowski, ale futbolówka trafiła w słupek. Reprezentant Polski wyszedł z założenia: jeśli nie gol, to może asysta. Tym samym po bardzo dobrym zagraniu w polu karnym do piłki dopadł Oziębała, ale uderzył nieczysto i bez problemów interweniował bramkarz. - Bardzo żałuję tamtego strzału z rzutu wolnego - wspominał po meczu "Lisek".
Czym natomiast w pierwszej połowie zasłynęli goście? Ano jednym celnym strzałem z dystansu Szymona Sawali, choć w tym przypadku pewnie interweniował Maciej Mielcarz.
Po przerwie, choć łodzianie prezentowali się już troszkę gorzej, wciąż mieli przewagę. Podwyższyć rezultat dwukrotnie próbował Masłowski, ale jego uderzenia mijały bramkę Dłoniaka. W znakomitej sytuacji znalazł się natomiast Robak, który co prawda ograł golkipera gości, ale wypuścił sobie za daleko piłkę i nie był w stanie umieścić jej w siatce. Napastnik Widzewa nie poddawał się i próbował dalej. Najpierw jego uderzenie z dystansu znakomicie wybronił Dłoniak, potem bramkarz gorzowian był już bezradny (po podaniu Panki uderzył w okienko). Przykład sprowadzonego latem "Robaczka" doskonale pokazuje, jak szybko można stać się ulubieńcem kibiców. Ale trudno się dziwić, liczby mówią same za siebie: pięć meczów, sześć trafień.
Piłkarze Widzewa z każdym meczem potwierdzają swoje aspiracje do gry w ekstraklasie. Podopieczni Waldemara Fornalika do tej pory wygrali pięć z sześciu meczów. O ile zwycięstwo nad GKP Gorzów na nikim nie robi większego wrażenia, o tyle futbol zaprezentowany przez łodzian wręcz przeciwnie. - Niektórzy mówili, że prezentujemy taki styl, który nie zadowala wszystkich. Po tym spotkaniu zapewne zmienią zdanie - przyznał napastnik Widzewa, Oziębała.
Widzew Łódź - GKP Gorzów Wielkopolski 3:0 (2:0)
1:0 - Oziębała 16'
2:0 - Robak 21'
3:0 - Robak 91'
Składy:
Widzew Łódź: Mielcarz - Ł. Broź, Ukah, Stawarczyk, Lisowski (87' Jarmuż), Budka (79' Napoleoni), Juszkiewicz, Panka, Masłowski, Oziębała (62' Mierzejewski), Robak.
GKP Gorzów Wielkopolski: Dłoniak - Michalski, Gaca, Więckowski, Sudoł (46' Szałas), Sawala, Łuszkiewicz (88' Petrik), Ruszkul (76' Kaczmarczyk), Maliszewski, Kaczorowski, Drozdowicz.
Żółte kartki: Ukah, Broź (Widzew) oraz Gaca (GKP).
Sędzia: Jacek Zygmunt (Jarosław).
Widzów: 5000 (gości: 100).
Najlepszy piłkarz Widzewa Łódź: Marcin Robak.
Najlepszy piłkarz GKP Gorzów Wlkp.: Adrian Łuszkiewicz.
Piłkarz meczu: Marcin Robak.