Ułatwione zadanie dla Lecha Poznań? Śląsk Wrocław mocno rozbity!

Śląsk Wrocław do meczu z Lechem Poznań przystąpi w osłabionym składzie, a dodatkowo jeszcze rozbity psychicznie. Ostatnio we Wrocławiu problemów bowiem nie brakuje.

Dwa ostatnie mecze mocno wryją się w pamięci kibiców Śląska Wrocław. Najpierw w Krakowie mistrzowie Polski przez całe spotkanie mieli sporą przewagę, ale nie wykorzystali kilku dobrych okazji w tym rzutu karnego, a już w doliczonym czasie gry sami stracili gola. Potem, już we Wrocławiu, drużyna WKS-u prowadziła w 70. minucie z Jagiellonią Białystok 3:0, ale i tej potyczki nie zdołała rozstrzygnąć na własną korzyść. - Niedowierzanie. To jedno słowo oddaje, co czujemy po meczu. Trudno nam zrozumieć, jak to się mogło stać. Prowadziliśmy 3:0 i mieliśmy wszystko pod kontrolą, a tymczasem w 10 minut daliśmy sobie strzelić trzy gole - skomentował Przemysław Kaźmierczak.

W podobnym tonie wypowiadają się też inni zawodnicy. - Nie przegraliśmy, ale dla nas ten remis to jak porażka. Nie wiem, co się stało i jak to wytłumaczyć. Nie może być tak, że dajemy sobie w 10 minut strzelić trzy gole. Czujemy ogromny niedosyt. Wszystko się dobrze układało i nagle się posypało - dodał Waldemar Sobota.

Kolejnym rywalem Śląska będzie Lech Poznań. Mistrzowie Polski do tego starcia przystąpią nie tylko przybici psychicznie, ale i ze sporymi problemami kadrowymi. Z Jagiellonią czerwoną kartką ukarany został Amir Spahić, co eliminuje go z występu w piątkowym starciu. Czwartą żółtą kartkę otrzymał natomiast pomocnik Rok Elsner. On w Poznaniu także nie będzie mógł pojawić się na boisku. - Kiedy prowadzisz 3:0, musisz spokojnie wygrać. Ten remis to dla nas bardzo trudny moment. Musimy się skupić na pracy i zobaczymy co pokaże następny mecz. Nie jesteśmy przygotowani do sezonu tak, jak to miało miejsce rok temu. Jeden, drugi gol i Jagiellonia złapała wiatr w żagle - i było blisko, by strzelili nawet czwartego gola - skomentował Słoweniec.

To jednak jeszcze nie wszystko. Śląsk w poniedziałek zawiesił bowiem w prawach zawodnika Patrika Mraza. Stanislav Levy nie będzie więc mógł skorzystać i z niego. Sam szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych już zresztą zapowiedział, że za potyczkę z Jagiellonią wyciągnie konsekwencje. - Nie chcę w emocjach wygłaszać jakiegoś przemówienia. Na pewno ten mecz będzie miał konsekwencje. Publicznie nie krytykuje zawodników i nie będę tego robił, ale z postawy niektórych moich piłkarzy od 70. minuty nie mogę być zadowolony. Pomiędzy zawodnikami nie było komunikacji, co jest dla mnie niewytłumaczalne - grzmiał Czech.

Wrocławianom w Poznaniu na pewno nie będzie więc łatwo. Optymizmem nie nastraja także terminarz WKS-u. Po starciu z Kolejorzem Śląsk czeka jeszcze bowiem mecz z Legią Warszawa. - Trzeba się szybko podnieść po tym spotkaniu, bo czekają nas dwa trudne mecze. Najpierw z Lechem i później z Legią. Żal jest ogromny, ale kolejne mecze przed nami i trzeba walczyć - podsumował Kaźmierczak.

Źródło artykułu: