KGHM Zagłębie Lubin już po szesnastu minutach prowadziło z Wisłą Kraków 3:0. Miedziowi byli zdecydowanie lepsi od drużyny z Krakowa i kontrolowali spotkanie. - Graliśmy dobrze i już chyba w 20 minucie prowadziliśmy 3:0. Wtedy już się grało łatwiej. Wisła nie ma jednak złej drużyny. Oni mają dobrych piłkarzy, ale tym razem to my strzelaliśmy bramki. To było najważniejsze. Trener mówił nam, że nie jesteśmy skuteczni, ale w tym meczu już byliśmy - powiedział Robert Jeż, strzelec jednego z goli.
Pomocnik Zagłębia nie chciał jednak zagłębiać się w ocenę formy Wisły. - Patrzyłem na moją drużynę. Myślę, że my graliśmy bardzo dobrze przez cały mecz. Trener na przedmeczowej odprawie powiedział nam, że ten kto będzie lepiej przygotowany mentalnie, ten zwycięży - zaznaczył.
Lubinianie, którzy ostatnio prezentują się bardzo dobrze, już teraz żałują, że runda jesienna się zakończyła. - Ostatnich kilka spotkań zagraliśmy dobrze, zdobywaliśmy punkty. To było ważne dla Zagłębia, bo wcześniej co prawda nie graliśmy złej piłki, lecz tych punktów brakowało - wyjaśnił piłkarz. Teraz przed piłkarzami zimowy odpoczynek, a potem tak zwane ładowanie akumulatorów w okresie przygotowawczym. - Z trenerem zimą zawsze jest ciężko, ale w tym okresie tak zawsze musi być - podsumował Jeż.