Primera Division: Szczęście sprzyjało Barcelonie, słupki chroniły przed sensacją

Do końcowych minut pewna zwycięstwa nie mogła być Blaugrana. Ostatecznie liderzy zanotowali już 14 ligową wygraną w tym sezonie.

Kontuzja Lionela Messiego z ostatniego meczu Ligi Mistrzów nie okazała się poważna  i Argentyńczyk z Betisem Sewilla zagrał od pierwszego gwizdka. Ponadto ponownie na prawej stronie defensywy wystąpił Adriano Correia, a w ataku spotkanie rozpoczął Andres Iniesta. Hiszpański pomocnik szybko jednak się cofnął, ponieważ urazu doznał Cesc Fabregas i na boisku zameldował się Alexis Sanchez.

Przeciwko katalońskim gwiazdom nie mógł zagrać Damien Perquis, który wyleczył już kontuzję, ale decyzją trenera nie pojawił się w kadrze. Reprezentant Polski tym samym nie musiał kryć Messiego, który już po 25 minutach miał na swoim koncie dublet. Najlepszy gracz globu najpierw przeprowadził fantastyczny rajd, a po chwili otrzymał świetne podanie piętką od Iniesty.

Tym samym już na starcie Messi pobił 40-letnie osiągnięcie Gerda Muellera i wydawało się, że w niedzielny wieczór jego licznik nie zatrzyma się na liczbie 86 bramek w 2012 roku.

Pod koniec pierwszej połowy niespodziewanie obudzili się jednak Los Verdiblancos i po asyście Alvaro Vadillo kontaktowego gola zdobył Ruben Castro. Bramka zdecydowanie dodała skrzydeł gospodarzom, którzy nie tak dawno potrafili pokonać Real Madryt.

Podopieczni Pepe Mela na drugą połowę wyszli z wielkim animuszem, stosowali wysoki pressing i kilkukrotnie postraszyli Victora Valdesa. Kibice nieśli swoją ekipę wielkim dopingiem, a niewidoczny był nawet Messi. Dodatkowo w 70. minucie liderowi pomogło szczęście, gdyż Gerard Pique po strzale głową trafił w słupek własnej bramki.

Los Verdiblancos atakowali do końca i Alejandro Pozuelo atomowym uderzeniem ponownie trafił w konstrukcję bramki golkipera Blaugrany! W odpowiedzi jeszcze w jednej akcji Messi strzelił w słupek, a Jordi Alba w wymarzonej sytuacji dobił w poprzeczkę.

Ostatecznie wynik już się nie zmienił i Barca wciąż ma 6 punktów przewagi nad Atletico i 11 nad trzecim Realem Madryt.

Betis Sewilla - FC Barcelona 1:2 (1:2)
0:1 - Messi 16'
0:2 - Messi 25'
1:2 - Ruben Castro 39'

Składy:

Betis Sewilla: Adrian - Chica, Dorado, Amaya, Nacho, Salva Sevilla (74' Pozuelo), Canas, Benat Etxeberria, Campbell (46' Jorge Molina), Carlos (30' Vadillo), Ruben Castro.

FC Barcelona: Valdes - Adriano, Puyol (46' Mascherano), Pique, Alba, Busquets, Xavi, Fabregas (10' Sanchez), Pedro (84' Thiago), Messi, Iniesta.

Żółta kartka: Campbell, Vadillo (Betis) oraz Jordi Alba, Pedro (Barcelona).

Komentarze (15)
zany
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
*mam na uwadze sorry za błąd 
gwiazdor
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zwycięzców się nie osądza, a poza tym szczęście sprzyja lepszym:]
Barca troszkę spuściła z tonu po tym jak prowadziła 2:0 i mogło odbić się to czkawką lecz tak jak napisałem wyżej SZCZĘŚCIE SP
Czytaj całość
avatar
zielin
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No no, szacun dla Betisu. Drugą połowę mieli świetną, momentami było gorąco. Bardzo dobry mecz, zresztą nie pierwszy dziś, bo wcześniej derby Manchesteru wyborne. Leo pobił rekord a ma szansę g Czytaj całość
avatar
haketa GKW
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A gdzie Krystyna??? 
avatar
kokojamboo
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie istniała ale 3 punkty są :))