Vuk Sotirović w lipcu 2011 roku za porozumiem stron rozwiązał kontrakt ze Śląskiem Wrocław. Wszyscy doskonale wiedzieli, że Serbowi nie było po drodze z ówczesnym trenerem WKS-u, Orestem Lenczykiem. Ten bowiem wyrzucił go z obozu podczas jednego ze zgrupowań. Sotirović był zawodnikiem zielono-biało-czerwonych od lipca 2008 roku. W barwach wrocławskiego klubu rozegrał 57 spotkań, w których zdobył osiemnaście goli.
Po sporze z trenerem zielono-biało-czerwonych, Sotirović odszedł do Jagiellonii Białystok. Tam nie pograł jednak zbyt długo, bowiem rozwiązano z nim kontrakt. Po powrocie z wypożyczenia we Wrocławiu zdecydowano o rozwiązaniu umowy, która miała obowiązywać do grudnia 2011 roku. Potem, w sezonie 2011/2012, napastnik występował jeszcze w I lidze, w Pogoni Szczecin. Dla Portowców strzelił pięć goli, lecz po awansie do T-Mobile Ekstraklasy nie przedłużono z nim kontraktu.
Vuk Sotirović wrócił więc do Serbii i do rodzinnego Belgradu. Tam zdecydował się na grę w lokalnym klubie FK BSK Borca. W piątek znów był jednak widziany we Wrocławiu.
Sotirović we Wrocławiu oczywiście ma wielu znajomych. W końcu w tym mieście występował dosyć długo. Także i w drużynie aktualnego mistrza Polski ma bliskich kolegów, a jednym z nich jest Amir Spahić.
Czy jego wizyta miała czysto towarzyski charakter, czy też znów chciałby on grać dla Śląska? Sotirović nie raz i nie dwa deklarował już swoje zamiłowanie do tej drużyny. Wiadomo, że wrocławianie niebawem wyruszą na poszukiwania napastnika. Niemal na pewno z zespołem pożegna się Łukasz Gikiewicz, a nikt w Śląsku nie jest także zadowolony z Johana Voskampa. Pytanie tylko czy włodarze mistrza Polski znów chcieliby się wiązać z krnąbrnym Serbem?