Po zwolnieniu trenera Ryszarda Wieczorka w Zabrzu trwają negocjacje z jego potencjalnymi następcami. We wtorkowej rozmowie z naszym portalem dyrektor sportowy Górnika, Krzysztof Hetmański zdradził, że klub nie rozmawia z jednym, a kilkoma kandydatami. Na razie pewne jest jedynie to, że drużyny z Zabrza nie poprowadzi awizowany wcześniej przez prasę Brazylijczyk Gildo Rodrigues.
- Prowadzimy rozmowy z trzema-czterema kandydatami. To polscy trenerzy, bo bardzo ważna na początku pracy nowego szkoleniowca będzie dobra komunikacja z piłkarzami - powiedział dyrektor sportowy Górnika. Spekuluje się, że następcą Wieczorka może zostać ktoś z grupy Henryk Kasperczak, Marcin Brosz, Marek Chojnacki. Nikt nie wyklucza też jednak, że Marcin Bochynek, trener który jako ostatni sięgnął z Górnikiem po mistrzowski tytuł, może pracować w roli pierwszego szkoleniowca nawet do zakończenia rundy jesiennej.
Sprawa nowego trenera Górnika powinna rozwiązać się w ciągu kilku następnych dni. Jak na razie w Zabrzu co do swoich typów są podzieleni. Kibice oczekują zatrudnienia najbardziej utytułowanego z powyższych trenerów, Henryka Kasperczaka. W tym przypadku finanse mogą mieć jednak decydujące znaczenie, bowiem szacuje się, że doświadczony trener może zażądać kontraktu rzędu 60-75 tysięcy złotych miesięcznie i pokaźnego budżetu na wzmocnienia drużyny.
Marcin Brosz jest najprawdopodobniej faworytem zarządu. 35-letni trener Podbeskidzia Bielsko-Biała przed laty występował w drużynie z Roosevelta i co ważne jest stosunkowo niedrogi. Jego zarobki wahałyby się w granicach 25-30 tysięcy złotych. In minus przemawia jednak słaby dotychczasowy dorobek w trenerskiej karierze młodego szkoleniowca, bo awans z Koszarawą Żywiec z czwartej do trzeciej ligi raczej na nikim w ekstraklasie wielkiego wrażenia nie zrobi.
Marek Chojnacki jest zatrudniony obecnie w Łódzkim Klubie Sportowym, a przed rokiem był głównym rywalem Ryszarda Wieczorka w walce o fotel trenera Górnika Zabrze. Wówczas wygrał trener rodem ze Śląska. Teraz Chojnacki ma co prawda szansę, by go zastąpić, ale wyniki ŁKS Łódź pod wodzą tego trenera nie zachwycają i chyba w chwili obecnej zbyt wielkim ryzykiem byłoby zatrudnianie szkoleniowca, który nie do końca może zagwarantować grę o czołówkę ligowej tabeli.
Trener Marcin Bochynek co prawda w roku 1988 zdobył z Górnikiem ostatni, czternasty tytuł mistrza Polski, ale ostatnio gdy przed trzema laty trenował wodzisławską Odrę, wyniki drużyny były tak fatalne, że trener Bochynek z hukiem wyleciał z klubu spod czeskiej granicy. Czy doświadczony trener, zresztą na co dzień wyszukujący talenty dla Górnika, będzie w stanie stanąć z drużyną z Zabrza do walki z najlepszymi? Można mieć wątpliwości.
W tej chwili pewne jest jedynie, że szkoleniowcem Górnika nie zostanie Brazylijczyk Gildo Rodrigues, który z pewnością miałby problemy z komunikacją z drużyną, a Górnik potrzebuje trenera gotowego podjąć wyzwanie od zaraz. Czy zarząd utytułowanego klubu kierować się będzie pragnieniami kibiców - Kasperczak, oszczędnością - Brosz, czy ryzykowną metodą prób i błędów - Chojnacki, Bochynek - okaże się już niebawem. Nowy szkoleniowiec może poprowadzić zespół już w niedzielnym meczu Pucharu Ekstraklasy przy Roosevelta, gdzie Górnik podejmie zespół Odry Wodzisław.