"Dziurawe" rękawice Artura Boruca w "polskim" meczu

Artur Boruc niespodziewanie wrócił do składu Southampton i zagrał dość niepewnie. Po drugiej stronie boiska zobaczyliśmy Wojciecha Szczęsnego.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Artur Boruc po raz ostatni wystąpił w barwach Świętych w październiku 2012 roku. Po nie do końca udanych dwóch spotkaniach Polak wrócił na trybuny. Ostatnio jednak siedział na ławce rezerwowych. Wobec słabej formy Kelvina Daviesa dostał szansę od Nigela Adkinsa.

Jednak pierwsza połowa to bardzo niepewne interwencje polskiego bramkarza. Dwukrotnie w bardzo prostych sytuacjach wypuścił futbolówkę z rąk. Pomylił się również przy wyprowadzaniu piłki i gdy dochodził do niej, kibice drżeli co tym razem zrobi Boruc.

To były ostatnie złe interwencje byłego reprezentanta Polski. Przy straconym golu nie miał szans na skuteczną interwencję. Guilherme Do Prado wpakował piłkę do własnej siatki po dośrodkowaniu Theo Walcotta z rzutu wolnego. 

Wcześniej gola wpuścił Wojciech Szczęsny, lecz i on nie miał szans na sparowanie strzału Gastona Ramireza. Szczęsny raz zachował się niepewnie, a poza tym zagrał solidnie.

Trzeba jednak przyznać, że Kanonierzy zagrali bardzo, bardzo słabo. Tak naprawdę nie przetestowali Boruca, a i Szczęsny nie miał za wiele pracy.

Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce pod koniec meczu, gdy Ramirez wpakował futbolówkę do siatki Szczęsnego. Sędziowie dopatrzyli się jednak faulu Urugwajczyka i gol nie został uznany.

Po czterech wygranych z rzędu tym razem Arsenal tylko zremisował.

Southampton - Arsenal Londyn 1:1 (1:1)
1:0 - Ramirez 5'
1:1 -  Do Prado (sam.) 41'

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×