Kadra, relacje z Lewandowskim i Urbanem. Jerzy Brzęczek gościem WP SportoweFakty

- Czas najwyższy, żebyśmy wszyscy mieli trochę więcej rozsądku w ocenie, jakim potencjałem dysponujemy. Polscy trenerzy zasługują na więcej szacunku. To, że jesteśmy Polakami nie oznacza, że jesteśmy gorsi. Myślę, że zabrakło nam trochę obiektywizmu w ocenie mojej pracy - mówi nam Jerzy Brzęczek, trener kadry do lat 21, z którą walczy o awans na młodzieżowe mistrzostwa Europy.

Brzęczek przejął polską młodzieżówkę i zachwyca piłkarskie środowisko. Na razie drużyna wygrała wszystkie sześć meczów w swojej grupie eliminacyjnej. Brzęczek jest chwalony za swoją pracę i wyniki, a jeszcze niedawno był "mieszany z błotem".

Działo się tak w okresie pracy z seniorską kadrą, którą Brzęczek prowadził w latach 2018-21. Szkoleniowiec wywalczył awans na mistrzostwa Europy, ale nie dane mu było poprowadzić reprezentacji na turnieju. Ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek zwolnił Brzęczka przed turniejem, bo jak twierdził: "kadra wpadła w marazm pod względem sportowym i poza boiskiem".

- Czy wyszło na moje, czy musiałem coś udowodnić? Nie patrzę tak na to - komentuje Brzęczek. - Czytałem komentarze, że wtedy nie było taktyki, nie było pojęcia i atmosfery... ale z drugiej strony, trudno bez tego wszystkiego wygrać eliminacje, a my to zrobiliśmy. Krytyka tak, ale merytoryczna, nie podważanie kompetencji - mówi trener.

Brzęczek wraca też do relacji z Robertem Lewandowskim. - Czy był traktowany wyjątkowo? Myślę, że tak - komentuje. - Miał więcej odpoczynku, był traktowany inaczej - uzupełnia.

Nasz rozmówca reaguje też na słowa Tomasza Hajto, który ujawnił, że jeden z piłkarzy reprezentacji kazał zaśpiewać trenerowi piosenkę w ramach "wkupnego" do drużyny.

- Wtedy się zdenerwowałem, bo nie umiałem śpiewać. Teraz już się nauczyłem. Czy to była przesada? Teraz podchodzę do tego inaczej. Wtedy moja reakcja była inna. Nie będę przytaczał tego, co powiedziałem - komentuje selekcjoner.

Trener mówi też o potencjale polskiej młodzieżówki. - Jeszcze nic nie wygraliśmy, pamiętajmy o tym. Myślę, że siła grupy i potencjał sztabu sprawiły, że tak to się wszystko ułożyło. Mamy ludzi, którzy potrafią współpracować w grupie - opowiada.

Największą gwiazdą zespołu jest Oskar Pietuszewski, 17-latek z Jagiellonii Białystok, którym już teraz interesują się czołowe europejskie drużyny, choćby z Premier League.

- To bardzo pozytywny i ambitny chłopak. Ma młodzieńczą fantazję i ciągle chce grać. Myślę, że nie grozi mu "sodówka". Nie czuje też, by on chciał za wszelką cenę już teraz wyjechać za granicę - komentuje Brzęczek.

Czy trener obejmie kiedyś jeszcze raz pierwszą reprezentację? - Najpierw chcę się zakwalifikować na mistrzostwa Europy, to nasz cel numer jeden. Następnym krokiem są igrzyska olimpijskie, które są w sferze marzeń. Pamiętajmy, że jadą tam tylko trzy zespoły, które dostaną się na mistrzostwa Europy, co tylko pokazuje skalę trudności - tłumaczy.

Brzęczek nie wyklucza, że w przyszłości napisze drugą cześć książki "W grze", która kilka lat temu wzbudziła duże emocje w środowisku. - Jeżeli pojawi się taka możliwość, to na pewno dalsza część będzie interesująca - dodaje selekcjoner reprezentacji do lat 21.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści