Po niespełna trzynastu latach Marcin Baszczyński wrócił do Ruchu Chorzów. Obrońca w zespole Niebieskich debiutował w ekstraklasie, z chorzowianami wywalczył w 1996 roku Puchar Polski, a w 2000 roku zajął trzecie miejsce w lidze. Później odszedł do Wisły Kraków, a następnie bronił barw greckiego Atromitosu Ateny, a ostatnio Polonii Warszawa.
W piątek były reprezentant Polski podpisał z Ruchem półroczny kontrakt, z opcją przedłużenia o kolejny sezon. Piłkarz będzie występował z numerem 44. Do tej pory w każdym klubie "Baszczu" grał z numerem 4, którą aktualnie przywdziewa Żeljko Djokić.
- Marcina chcieliśmy pozyskać już pół roku temu. Kilka spraw musiało się wyjaśnić. Teraz można powiedzieć, że wraca na stare śmieci. Fajnie jest kończyć karierę w tym klubie, gdzie się ją rozpoczynało - powiedział dyrektor klubu z Cichej Mirosław Mosór. - Chciałbym podziękować za obdarzenie mnie zaufaniem. Cieszę się, że koło zatoczyło się w odpowiednie miejsce. Jestem znów na Cichej i z tego powodu jestem dumny - stwierdził Baszczyński.
Wkrótce zaprezentujemy dłuższą rozmowę z nowym piłkarzem 14-krotnych mistrzów Polski.