Górnik Zabrze po odejściu Arkadiusza Milika zatrudnił już Tomasza Zahorskiego, ale trener Adam Nawałka zaznaczał, że oczekuje kolejnych wzmocnień formacji ofensywnej. Działacze klubu z Roosevelta wcześniej prowadzili rozmowy m.in. z Davidem Skutką, ale słowacki supersnajper wybrał inny klub.
Ostatnio działacze śląskiego klubu rozpoczęli negocjacje z Marcinem Robakiem, który po dwóch latach występów w tureckiej Super Lig i na jej zapleczu w barwach Konyasporu Kulubu i Mersin Idman Yurdu SK postanowił wrócić do polskiej ligi. Szybko okazało się jednak, że trudno zabrzanom było spełnić oczekiwania finansowe 31-latka.
- Temat transferu Marcina Robaka do Górnika był, ale szybko się skończył. Oczekiwania finansowe tego zawodnika były w naszej opinii zbyt wygórowane - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jerzy Mucha, rzecznik prasowy zabrzańskiego klubu.
Temat wygórowanych żądań finansowych Robaka może być nie do przeskoczenia nie tylko dla Górnika, ale większości klubów T-Mobile Ekstraklasy. Według naszych informacji doświadczony napastnik nie zamierza w swoich oczekiwaniach bowiem schodzić poniżej 10 tys. euro pensji podstawowej. W czasach kryzysu trudno znaleźć w Polsce klub, który byłby w stanie te oczekiwania spełnić. Wyjątkiem może być Legia Warszawa, z którą piłkarz podobno prowadzi zaawansowane rozmowy.
Zamiast szukać wzmocnień w Polsce Górnik testuje piłkarzy zagranicznych. Od poniedziałku na zgrupowaniu zabrzan w Antalyi przebywa 20-letni bułgarski skrzydłowy Ivan Goranov, a we wtorkowy wieczór ma do zespołu dołączyć młodzieżowy reprezentant Bośni i Hercegowiny.