- Na zgrupowanie kadry zawsze jadę trochę z duszą na ramieniu. Zbigniew Boniek, od niedawna prezes federacji, czepia się mnie regularnie od dwóch lat. Mówi, że trzeba mnie zastąpić, że powinni grać inni, bo nie mówię po polsku - żali się "Ludo" na łamach Super Expressu.
- Tylko że nie jest łatwo nauczyć się języka kraju, w którym się nie mieszka. Nie mam kiedy podróżować do Polski, aby spędzić tam więcej czasu, zwiedzić kraj i poznawać język... A co do Bońka... Nawet jeśli mam do niego szacunek jako do byłego piłkarza, to jako człowiek nie jest dla mnie sympatyczny - przyznał reprezentant.
Źródło: Super Express