Rafał Wolski, Michał Żyro czy Michał Efir to zawodnicy, którzy mogli w okienku transferowym przyniesć Legii Warszawa miliony złotych wpływu do kasy. Mogliby, gdyby byli zdrowi. Niestety nadal leczą się z powodu kontuzji, a ich wartosć sukcesywnie spada.
Wolski po Euro 2012 wymieniany był jako potencjalne wzmocnienie kilku klubów. Padały kwoty zbliżone nawet do 5 milionów euro. Odniósł jednak kontuzję stopy, po której polscy lekarze postawili błędną diagnozę o koniecznosci operacji. Ta diagnoza została obalona przez lekarza reprezentacji Niemiec i Wolski zamiast 5 milionów euro, trafił do Fiorentiny za niewiele ponad połowę tej kwoty. Podobnie sytuacja wyglądała z Michałem Żyro, którego chciał pozyskać Hannover 96. Zawodnik grał mimo kontuzji, bo taka była potrzeba. Na konsultacjach we Włoszech dowiedział się jednak, że będzie musiał pauzować przez 1,5 miesiąca. W jeszcze gorszej sytuacji jest Efir, który wkrótce przejdzie zabieg artroskopii kolana, po którym powróci na boisko dopiero w styczniu 2014 roku. Jeżeli do tego dorzucimy kłopoty ze zdrowiem Jakuba Wawrzyniaka, Danijela Ljuboji czy Ivicy Vrdoljaka to mamy pełen obraz sytuacji kadrowej Legii w ostatnim czasie.
Choć prezes Bogusław Leśnodorski ma pretensje do sztabu medycznego, to winy trzeba raczej szukać w błędach w zarządzaniu klubem za czasów poprzednich władz. W klubie oszczędzano na wszystkim, a sztab medyczny podejmował decyzje na podstawie diagnoz lekarzy, do których wysyłani byli piłkarze. Za czasów nowego prezesa Legii wszystkie paradoksy mają zostać wyeliminowane.
Źródło: Przegląd Sportowy