- Szkoda, że nie potrafiliśmy wykorzystać żadnej z sytuacji, a kilka ich było. Rywal potrafił zamienić na gola jeden stały fragment i dzięki temu zwyciężył. Nam niestety skuteczności zabrakło. Cóż... Mistrzem sparingów nie jesteśmy, ale wszystko zweryfikuje liga - ocenił Mariusz Rumak.
Kolejorz w dalszym ciągu nie ustrzega się błędów przy stałych fragmentach. Tym razem przy rzucie rożnym dla przeciwnika Łukasz Trałka sfaulował Emila Nolla i sprokurował brzemienną w skutkach jedenastkę. - Trzeba to zdarzenie przeanalizować. Na gorąco nie potrafię ocenić czy doszło tam do przewinienia - zaznaczył opiekun poznaniaków.
Czy skład na pierwszy ligowy pojedynek z Ruchem Chorzów będzie podobny do tego, który rozpoczął potyczkę z Portowcami? - Nie należy wyciągać żadnych wniosków na podstawie sparingu. Nie zamierzamy odsłaniać kart przed Niebieskimi. Być może ustawienie będzie zupełnie inne. Potyczka z Portowcami była tylko przetarciem i adaptacją do warunków panujących w Polsce. Poszczególne warianty taktyczne ćwiczyliśmy na zgrupowaniu w Hiszpanii - dodał Rumak.
Dwa zwycięstwa w ośmiu sparingach nie napawają wielkim optymizmem. Czy szkoleniowiec Lecha ma jakieś obawy przed meczami o stawkę? - Absolutnie nie. Uważam, że takie podejście byłoby niewłaściwe. Wszystko zostanie zweryfikowane już w przyszłym tygodniu. Uważam, że nie gramy źle. Problemem jest to, że nie strzelamy goli, a jednocześnie tracimy je po stałych fragmentach. Jeśli tych błędów będziemy się wystrzegać, to powinno być dobrze. Zresztą w starciu z Ludogorcem Razgrad, a to przecież mistrz Bułgarii, uniknęliśmy pomyłek i zwyciężyliśmy - stwierdził.
Jakie są plany Kolejorza na ostatni tydzień przed ligą? - Musimy złapać trochę świeżości. W sparingu z Pogonią nie do końca było dobrze pod tym względem - oznajmił Rumak.