Wiele wskazuje na to, że w rundzie wiosennej nie będziemy oglądali samotnego biegu Legii Warszawa po mistrzostwo Polski. Po porażce Wojskowych w Kielcach i wygranej Lecha przy Cichej poznaniacy pokazali, że mają zamiar po dwóch latach odzyskać mistrzowską koronę.
Wygrana nad Ruchem w Chorzowie to dopiero trzecie zwycięstwo przy Cichej (była jeszcze wygrana w lidze na Stadionie Śląskim) Kolejorza od 1989 roku. Wówczas jesienią Lech wygrał z Niebieskimi 2:1 i pół roku później został mistrzem Polski. W 2010 roku w 29. kolejce w meczu pełnym dramaturgii poznaniacy prowadzeni przez Jacka Zielińskiego wygrali przy Cichej… 2:1 i wygrali ligę. Czy teraz będzie podobnie?
W Poznaniu wszyscy tonują nastroje. Trener Mariusz Rumak podkreśla, że przed zespołem jeszcze czternaście meczów. - Poprzednią rundę rozpoczęliśmy tak samo. Mam nadzieję, że nas to podbuduje przed kolejnymi meczami. Do Legii pozostał punkt, ale patrzymy na siebie. A może przyjdzie czas, że spojrzymy w tabelę i będziemy w niej na pierwszym miejscu - rozmarzył się Łukasz Trałka. - Naszym celem była wygrana, ale chyba nikt nie spodziewał się, że zwyciężymy w takich rozmiarach. Mieliśmy spotkanie pod kontrolą. Szybko strzelony gol, potem dołożony drugi i było łatwiej. Mieliśmy kolejne szanse, ale trzeba się cieszyć z tego co jest - dodał pomocnik.
Niezwykle szczęśliwy po spotkaniu był obrońca gości Marcin Kamiński, który strzelił swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. - Udało się nogę dołożyć. Długo czekałem na tego gola. Już zapomniałem jak przyjemne to uczucie - powiedział zawodnik, który karierę w młodzieżowych drużynach Lecha zaczynał jako… napastnik.- Mecz nie był łatwy, ale daliśmy z siebie wszystko i wysoko wygraliśmy. W grze były pewne mankamenty i wiemy nad czym musimy popracować - dodał obrońca.
W spotkaniu przy Cichej w Lechu zadebiutowało dwóch nowych piłkarzy. Od pierwszej minuty zagrał Kasper Hamalainen, a na ostatnie pół godziny wszedł Łukasz Teodorczyk. - Wiedzieliśmy, że Kasper to dobry piłkarz. Z piłką potrafi zrobić wszystko. Taki zawodnik był nam potrzebny - chwalił nowego kolegę Trałka. - Potwierdzili, że są solidnym wzmocnieniem - uzupełnił Kamiński.