Tytoń wciąż nie gra, ale wziął udział w szarpaninie po hicie Eredivisie (wideo)

Trener Dick Advocaat nie daje szansy zaprezentowania umiejętności Przemysławowi Tytoniowi, ale polski bramkarz nie pozwala o sobie zapomnieć kibicom PSV Eindhoven.

Pod koniec stycznia Przemysław Tytoń był bliski przejścia do hiszpańskiej Sevilli, ale weto postawili działacze PSV Eindhoven. Po zamknięciu okna transferowego położenie reprezentanta Polski w ekipie Dicka Advocaata nie poprawiło się - między słupkami wciąż stoi Boy Waterman. Tytoń po raz ostatni w oficjalnym meczu Boeren wystąpił 31 października 2010 roku.

W niedzielę lider Eredivisie zmierzył się w szlagierze z Feyenoordem Rotterdam. Pojedynek zakończył się porażką PSV 1:2, a to, co najbardziej przykuło uwagę mediów i kibiców, wydarzyło się po końcowym gwizdku. W drodze do szatni reprezentant Holandii Jeremain Lens zaczepił stopera gospodarzy Jorisa Mathijsena, mając do niego pretensje o nieczystą grę w trakcie spotkania.

Sprzeczka dwóch zawodników szybko przerodziła się w szarpaninę i awanturę, w której czynny udział wziął stający w obronie klubowego kolegi Tytoń. Lensowi - jako prowodyrowi całego zajścia - grozi zawieszenie na kilka spotkań. 25-latek przeprosił zarówno za wywołanie przepychanek, ale klub ukarał go grzywną.

Interwencja Przemysława Tytonia od 0:14:

Źródło artykułu: