Porażka z Jagiellonią Białystok to dopiero drugi przegrany w tym sezonie mecz Górnika Zabrze. Co więcej, nie przekreśla ona szans śląskiej drużyny na walkę o czołowe miejsca w T-Mobile Ekstraklasie, bo solidarnie punkty straciły także Legia Warszawa, Lech Poznań i Śląsk Wrocław.
Nie sam fakt, że górnicza drużyna schodziła z boiska pokonana, a styl, w jakim punkty straciła doprowadziła do wściekłości trenera Adama Nawałkę. - Dla naszej postawy nie ma żadnej wymówki. Poprzednie mecze wygrywaliśmy grając z poświęceniem, determinacją i odpowiedzialnością za wynik od początku do końca spotkania. W spotkaniu z Jagiellonią zagraliśmy tak jedynie od 60. minuty, a tak się nie da wygrywać - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.
Kiedy pomeczowe emocje opadły, a analiza po meczu z Jagą została dokonana portal SportoweFakty.pl poprosił Nawałkę o wywiad. Ten jednak odmówił. - Nie będę rozmawiał z mediami do końca sezonu. Ostatnio za dużo było słów, a za mało pracy. Będziemy ograniczać się tylko do komentarzy pomeczowych i spotkań z dziennikarzami na konferencjach prasowych - zapowiada opiekun drużyny z Roosevelta.
Pochodzący z Krakowa trener słynie z żelaznej dyscypliny, jaką trzyma w drużynie. W przeszłości przeciwstawić starali mu się m.in. Daniel Sikorski i Adam Stachowiak, za co obaj pożegnali się z Górnikiem, a dziś ich kariery znajdują się na zakręcie. - Jesteśmy w takim momencie sezonu, że powinniśmy skupić się na grze, a nie wygadywaniu głupot w mediach. Proszę tego nie odbierać jako jakieś fochy. Po prostu najważniejszy dziś jest wynik osiągany na boisku, a nie toczenie spekulacji w mediach - puentuje trener drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.