LM: Wielki triumf Królewskich, Błaszczykowski przypieczętował awans Borussii

Real Madryt dzięki bramkom zdobytym w 66. i 69. minucie wyeliminował Manchester United. Żadnych problemów z wywalczeniem awansu do ćwierćfinału nie miała Borussia Dortmund.

Borussia, choć bezbramkowy remis dawał jej awans do ćwierćfinału, od pierwszego gwizdka ruszyła do ataku. Szachtar, nie mogąc przejąć inicjatywy, nastawił się na kontrataki. W 12. minucie po świetnym podaniu Mario Goetzego oko w oko z Andrijem Piatowem stanął Robert Lewandowski, ale golkiper Ukraińców łatwo obronił strzał snajpera BVB. Dortmundczycy nieustannie dominowali, a przewagę udokumentowali po półgodzinie gry. W roli głównej wystąpił ten, który w środę miał tylko siedzieć na ławce - Felipe Santana. Brazylijczyk, który zastąpił niedysponowanego Matsa Hummelsa, mocnym strzałem głową po centrze Goetzego z rzutu rożnego skierował piłkę do siatki.

Mistrzowie Niemiec poszli za ciosem i kilka chwil później prowadzili już 2:0. Tym razem z dobrej strony pokazał się "Lewy", który precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie Goetze technicznym strzałem w długi róg zaskoczył Piatowa. Jeszcze przed przerwą Borussia mogła zdobyć kolejną bramkę, ale polski napastnik ponownie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Druga odsłona rozpoczęła się od szybkich ataków graczy Szachtara, którzy kilkakrotnie zagrozili Romanowi Weidenfellerowi. Podopiecznych Mircei Lucescu ze złudzeń odarł Jakub Błaszczykowski, który wykorzystał prosty błąd Piatowa po strzale Ilkaya Gundogana. "Kuba" wyłuskał piłkę golkiperowi i z najbliższej odległości posłał ją do siatki. Szachtar nie poddawał się i wciąż konstruował akcje. Trzeba podkreślić, że choć Borussia rozegrała niemal perfekcyjny mecz, Henrich Mchitarjan i spółka zasłużyli na przynajmniej jedną bramkę. Inna sprawa, że BVB co najmniej dwukrotnie po strzałach Kevina Grosskreutza i Marco Reusa było bliskie trafienia na 4:0!

Bardzo dobre zawody rozegrało polskie trio. "Kuba" należał do najaktywniejszych na boisku, "Lewy" mimo dwóch zaprzepaszczonych sytuacji spisał się na miarę oczekiwań, a Łukasz Piszczek nie popełniał błędów w obronie i często podłączał się do akcji ofensywnych.

W pierwszej połowie starcia gigantów na Old Trafford nieco więcej z gry mieli Królewscy, którzy zdawali sobie sprawę, że do wywalczenia przepustek do ćwierćfinału potrzebują strzelenia bramki. Real prowadził atak pozycyjny i... bił głową w mur! Defensywa Czerwonych Diabłów była niezwykle skoncentrowana i wystrzegała się jakichkolwiek pomyłek. W efekcie znacznie więcej działo się pod bramką Diego Lopeza. W 21. minucie po strzale głową Nemanji Vidicia madrytczyków uratował słupek, a niespełna kwadrans później bramkarz Hiszpanów obronił groźne strzały Robina van Persiego i Danny'ego Welbecka.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Krótko po wznowieniu gry Manchester wyszedł na prowadzenie za sprawą samobójczego trafienia Sergio Ramosa. Najpierw Królewscy nie potrafili wybić piłki z własnego pola karnego, a następnie ich stoper pechowo interweniował po zagraniu Naniego przed bramkę Lopeza. W 57. minucie bezmyślnie zachował się Nani, który brutalnie zaatakował Alvaro Arbeloę i został usunięty z boiska. Od tego czasu dominacja wicelidera Primera Division nie podlegała już dyskusji, a na wyrównanie nie trzeba było długo czekać - kapitalnym i precyzyjnym strzałem z 25 metrów popisał się Luka Modrić, nie dając żadnych szans Davidowi de Gei.

Zawodnicy Jose Mourinho poczuli, że kwestię awansu mogą rozstrzygnąć w regulaminowym czasie gry i ponownie zaatakowali. W 69. minucie Mesut Oezil uruchomił Gonzalo Higuaina, a ten obsłużył podaniem Cristiano Ronaldo i fani Realu znów mogli wznieść ręce w geście triumfu. Zdesperowany Alex Ferguson posłał do boju Wayne'a Rooneya, ale reprezentant Anglii nie był w stanie uratować choćby remisu. United mieli kilka niezłych sytuacji, by przedłużyć swoje nadzieje, lecz zabrakło im precyzji. W doliczonym czasie gry fenomenalnie spisał się Lopez, broniąc "główkę" Vidicia.

Los Blancos po bardzo trudnej przeprawie wygrali przedwczesny finał i zameldowali się w najlepszej "8" Ligi Mistrzów. Odpadnięcie United oznacza, że w ćwierćfinale zabraknie któregokolwiek z przedstawicieli Premier League, ponieważ Arsenal Londyn po porażce 1:3 na własnym terenie z Bayernem do awansu potrzebuje cudu.

Borussia Dortmund - Szachtar Donieck 3:0 (2:0)
1:0 - Santana 31'
2:0 - Goetze 37'
3:0 - Błaszczykowski 59'

Składy:
Borussia:

Weidenfeller - Piszczek, Subotić, Santana, Schmelzer - Bender (46' Kehl), Gundogan (82' Sahin) - Błaszczykowski (70' Grosskreutz), Goetze, Reus - Lewandowski.

Szachtar: Piatow - Srna, Czychryński, Kuczer, Rat - Hubschmann (82' Stepanenko), Fernandinho - Teixeira, Mchitarjan, Taison (46' Douglas Costa) - Luiz Adriano.

Żółta kartka: Kuczer (Szachtar).

Pierwszy mecz: 2:2, awans: Borussia Dortmund.

Manchester United - Real Madryt 1:2 (0:0)
1:0 - Ramos (sam.) 48'
1:1 - Modrić 66'
1:2 - Ronaldo 69'

Składy:
Manchester:

de Gea - Rafael (87' Valencia), Ferdinand, Vidić, Evra - Carrick, Cleverley (73' Rooney) - Nani, Welbeck (81' Young), Giggs - van Persie.

Real: Lopez - Arbeloa (59' Modrić), Ramos, Varane, Coentrao - Khedira, Alonso - di Maria (45' Kaka), Oezil (71' Pepe), Ronaldo - Higuain.

Czerwona kartka: Nani /57'/ (Manchester United).

Żółte kartki: Evra, Carrick (Manchester United) oraz Arbeloa, Kaka, Pepe (Real Madryt).

Pierwszy mecz: 1:1, awans: Real Madryt.

Komentarze (206)
wislok
6.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie spodziewałem się tak gładkiej wygranej Dortmundu. Gratulacje dla Kuby. 
avatar
paawloo123
6.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo BVB wiedziałem że tak to się skończy!Co do drugiego meczu,to bardzo się zawiodłem na Man Utd 
avatar
HBLLove
6.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nani może mieć pretensje tylko do siebie. Mógł się nie bawić w Bruce Lee. Nakładka na żebra? Sędzia nie mógł dać czerwonej za takie zagranie? Jak najbardziej mógł. Było już wiele bardziej kontr Czytaj całość
avatar
koleś
6.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak dla mnie to czerwona kartka ustawiła mecz. Nie kłócę się z decyzją sędziego, ale po wyrzuceniu Naniego taktyka MU wzięła w łeb. Inaczej Real nie miałby szans na awans, a tak zwietrzyli szan Czytaj całość
Lolek
6.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cwiercfinaly bez angielskich druzyn. Cos pieknego.