Od początku zawodów lekką przewagę posiadali gospodarze, którzy grali piłką, ale to goście z Elbląga stwarzali sobie okazje bramkowe. W 4. minucie po kontrze Lukasz Nadolny miał właściwie przed sobą tylko Dawida Wołoszyna, ale z pola karnego uderzył bardzo niecelnie. 180 sekund później znów w roli głównej wystąpił Nadolny, który tym razem odegrał w pole karnego do Radosława Stępnia, ale tym razem piłka przeszła nad poprzeczką bramki Stalówki. Defensywa zielono-czarnych nie spisywała się zbyt dobrze. Dochodziło do nieporozumień z bramkarzem.
Stalowcy właściwie nie zagrażali bramce gości z Elbląga. Niewiele pracy miał golkiper beniaminka. Z minuty na minutę przewagę przejmowali gracze Concordii. W 20. minucie Łukasz Uszalewski po jednym z dośrodkowań uderzył nieznacznie nad poprzeczka.
Stal w końcu się ożywiła. W 27. minucie gospodarze wymienili trzy szybkie podania i Damian Łanucha wyszedł sam na sam, ale arbiter odgwizdał spalonego. Chwilę później w ciągu 60 sekund zielono-czarni trzykrotnie uderzyli niecelnie. Najpierw z pola karnego strzelił Adrian Bartkiewicz, a po chwili Lanucha i Damian Juda uderzali sprzed pola karnego. W 37. minucie ładnie w pola karne wpadł Robert Widz, ale piłka przeszła tuż obok słupka. W ostatnich sekundach pierwszej połowy Juda staną przed szansą na gola, ale w ostatniej chwili jeden z obrońców wybił mu piłkę.
W 47. minucie Robert Widz zdecydował się na uderzenie z 25. metrów, ale piłka przeleciała daleko od bramki. Kilka minut później z drugiej strony Radosław Mikołajczak strzelił nad bramką. Zielono-czarni zaczęli kontrolować przebieg gry. W 56. minucie Damian Szuprytowski z rzutu wolnego z 30. metrów uderzył wprost w bramkarz gospodarzy. Tempo meczu znacznie spadło.
Mecz w drugiej połowie nie stał na wysokim poziomie. W 75. minucie po podaniu z głębi pola w pole karne wpadł Krystian Getinger, który ograł obrońcę a potem bramkarza i trafił do pustej bramki. Do końcowego gwizdka goście próbowali zdobyć wyrównującego gola, ale nie potrafili znaleźć recepty na dobrze grających gospodarzy.
Trenerzy o meczu:
Przemysław Marusa (trener Concordii): Warunki do gry nie były najłatwiejsze. Nie było możliwości grania piłką. Pierwsza część zawodów była dobra w naszym wykonaniu, prowadziliśmy grę, mieliśmy swoje okazje. Po zmianie stron inicjatywę przejęli gospodarze. Stworzyli sobie właściwie jedną sytuację i ją wykorzystali. Gdybyśmy wykorzystali jedną z sytuacji to my cieszylibyśmy się z trzech punktów.
Mirosław Kalita (trener Stali): Pierwsze 25-30 minut w naszym wykonaniu nie były najlepsze. Goście mieli przewagę, lepiej operowali piłką. Chyba zbyt głęboko się cofnęliśmy. Concordia stwarzała zagrożenie ze stałych fragmentów gry. Od 30. minuty to my dominowaliśmy na boisku. Mieliśmy jakieś sytuacje, jedną wykorzystaliśmy i zwyciężyliśmy. Chłopcy wykazali wolę walki, determinację. Stać nas jednak na lepsza grę.
Stal Stalowa Wola - Concordia Elbląg 1:0 (0:0)
1:0 - Getinger 75'
Składy:
Stal Stalowa Wola: Wołoszyn - Bartkiewicz, Bogacz, Żmuda, Sikorski, Mikołajczak (68' Getinger), Łanucha, Horajecki (89' Czarny), Widz (90'+3 Majowicz), Juda (73' Kachniarz), Fabianowski.
Concordia Elbląg: Zoch - Lepczak, Sambor, Uszalewski, Bogdanowicz, Kiełtyka, Zawierowski, Stępień, Zejglic (64' Korzeniewski), Szuprytowski, Nadolny (72' Rasaq).
Żółte kartki: Horajecki, Sikorski (Stal) oraz Zawierowski, Stępień (Concordia).
Sędzia: Dawid Bukowczan (Żywiec).
Widzów: 600.
Stadion Stalówki odczarowany - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Concordia Elbląg
Piłkarze Stali Stalowa Wola odczarowali swój stadion i wygrali inauguracyjne spotkanie w rundzie wiosennej z Concordią Elbląg. Jedynego gola zdobył w 75. minucie Krystian Getinger.