Sebastian Boenisch od 17. do 23. kolejki Bundesligi nie opuścił ani jednej minuty w meczach Bayeru Leverkusen. Kadrowicz Waldemara Fornalika imponował akcjami ofensywnymi, ale nie zawsze grał bezbłędnie w obronie. Wydawało się jednak, że Sami Hyypia konsekwentnie będzie stawiał na 25-latka.
Sytuacja Boenischa uległa radykalnemu pogorszeniu, gdy do formy po ciężkiej kontuzji powrócił Michal Kadlec. Czech zajął miejsce Polaka na lewej stronie defensywy i w efekcie były piłkarz Werderu Brema mecze z VfB Stuttgart (2:1) i FSV Mainz (0:1) w całości przesiedział wśród rezerwowych.
Czy Boenisch ma szanse na powrót do regularnej gry? Prawdopodobnie tak, ponieważ drużyna z BayArena zawodzi i roszady w jedenastce wydają się nieuniknione. W następnej kolejce - bezpośrednio przed meczem reprezentacji Polski z Ukrainą - Aptekarze podejmą Bayern Monachium.
Nieoczekiwanie w trudnym położeniu znalazł się także Eugen Polanski, który w styczniu zamienił FSV Mainz na 1899 Hoffenheim, aby grać regularnie w pierwszym składzie. I rzeczywiście, od 19. do 23. serii gier Marco Kurz wystawiał w środku pola od pierwszego gwizdka reprezentanta Polski.
Przed tygodniem Polanski nie mógł zagrać z powodu nadmiaru żółtych kartek, a w sobotę nieoczekiwanie usiadł na ławce i pojawił się na murawie dopiero w 80. minucie. Zła wiadomość dla "Ojgena" jest taka, że pod jego nieobecność Wieśniaki wreszcie zaczęły spisywać się na miarę oczekiwań.
W pojedynkach z Bayernem (0:1 po niezłej grze) i Greuther Fuerth (3:0) świetnie w środku pola układała się współpraca konkurentów Polanskiego - Daniela Williamsa i Tobiasa Weisa (asysta i gol w meczu z beniaminkiem). W tej sytuacji wydaje się, że Polak nieprędko ponownie zagości w wyjściowym składzie.