Górnik odwołał się od kartki Gancarczyka. Co na to Komisja Ligi?

Górnik Zabrze odwołał się od żółtej kartki, którą w niedzielnym meczu z Lechem Poznań obejrzał Seweryn Gancarczyk. Dla defensora śląskiej drużyny było to czwarte tego typu upomnienie.

Seweryn Gancarczyk żółtą kartkę obejrzał za domniemane zagranie piłki ręką, po którym sędzia Paweł Raczkowski podyktował rzut karny dla Lecha Poznań. Telewizyjne powtórki pokazują jednak jednoznacznie, że o celowym zagraniu obrońcy Górnika Zabrze w tej sytuacji mowy być nie mogło.

Po konferencji prasowej, kiedy piłkarz rozmawiał z dziennikarzami podszedł do niego trener Adam Nawałka i kierownik zabrzańskiej drużyny Igor Nagraba prosząc piłkarza o krótką rozmowę. Po kilkudziesięciu sekundach "Garniol" wrócił do czekających na niego przedstawicieli mediów, ale nie chciał już wypowiadać się na temat rzutu karnego i pracy piątki sędziowskiej w niedzielnym szlagierze.

Prawdopodobnie takie wskazania obrońca otrzymał od sztabu szkoleniowego, który wspólnie z działaczami zadecydował, że o ile wyniku już odwrócić się nie da, o tyle można powalczyć o anulowanie żółtego kartonika, który dla Gancarczyka był czwartym tego typu upomnieniem w tym sezonie i wyłączał go z gry w piątkowym meczu z Legią Warszawa.

Wcześniej o decyzji arbitra gracz Górnika wypowiadał się bez wahania. - Piłka mnie uderzyła w tułów, gdzieś w okolicach boku. Poczułem to solidnie na plecach i żebrach, a na koszulce został ślad. Próbowałem to potem pokazać sędziemu, ale on wiedział lepiej - mówił po końcowym gwizdku sędziego były reprezentant Polski.

Decyzja ta była tym bardziej kontrowersyjna, że nie podjął jej jedynie Raczkowski, ale także asystujący mu na linii bramkowej Krzysztof Słupik. - Nie wiem, może ich powinno być ośmiu albo dziesięciu, żeby wreszcie dobrze sędziowali. Element z wprowadzaniem dodatkowych arbitrów w Polsce się nie sprawdza. Pokazał to najpierw mecz Wisły z Podbeskidziem, a teraz nasz - dowodził wyraźnie zbulwersowany piłkarz.

Odwołanie Górnika wpłynęło do PZPN w poniedziałek. Komisja Ligi Ekstraklasy S.A. zajmie się nim na najbliższym posiedzeniu. Niewykluczone, że doświadczony obrońca będzie mógł w arcyważnym dla układu miejsc w czubie tabeli spotkaniu jednak będzie mógł zagrać.

Źródło artykułu: