Grzegorz Kasprzik: Może powinniśmy dać sobie po pyskach?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po porażce w meczu z Polonią Bytom bramkarz Floty, Grzegorz Kasprzik wręcz kipiał z wściekłości. Zasugerował, że być może w świnoujskiej szatni powinno dojść do... rękoczynów.

Flota Świnoujście nie zdołała zmazać inauguracyjnej plamy i w niedzielnym meczu uległa Polonii Bytom. Dla śląskiego zespołu było to dopiero pierwsze w sezonie, ale w pełni zasłużone zwycięstwo. - Polonia wyszła na nas ambitnie i z dużą determinacją. Realizowali te założenia przez cały mecz i dzięki temu wygrali. Należą im się za to słowa uznania - przyznaje Grzegorz Kasprzik, golkiper Wyspiarzy.

Podopieczni Dominika Nowaka z kolejki na kolejkę coraz skuteczniej roztrwaniają przewagę, jaką wypracowali sobie nad resztą stawki w rundzie jesiennej. Mecz przy Olimpijskiej zakończył się dla świnoujścian czwartą z rzędu porażką. Flota ma obecnie raptem dwa punkty przewagi nad wiceliderem z Niecieczy. - O naszej postawie w tym meczu w ogóle nie ma co mówić. Po raz kolejny się kompromitujemy. Nie wiem co powinno się stać, żebyśmy w końcu zaczęli grać w piłkę. Może musimy sobie w szatni dać po pyskach, żeby się obudzić, bo tak dalej być nie może. Potrzebny nam jest jakiś wstrząs - dodaje gracz drużyny z Wyspy Uznam. Zawodnik lidera I ligi nie ukrywał, że porażka przy Olimpijskiej to dla Floty tragedia. - Nic nie ujmując Polonii - z całym szacunkiem dla historii tego klubu - ale na dziś jest w takim miejscu, w jakim jest. Gra praktycznie młodzieżą i tylko kilku bardziej doświadczonych zawodników w ich kadrze się znajduje. Nie możemy jako lider przegrywać z takim rywalem. To jest szok - puentuje golkiper świnoujskiej drużyny.

Źródło artykułu: