- Zaraz po przyjeździe dokonaliśmy wstępnej analizy, podzieliliśmy piłkarzy na dwie grupy: na tych, którzy mają pomeczowe urazy i stłuczenia oraz na gotowych do treningu. Pierwszy dzień właśnie minął pod znakiem analizowania, żeby wszystkich doprowadzić do równego stanu - wyjaśnił Marek Wleciałowski.
Podczas poniedziałkowego treningu reprezentacji w zajęciach nie brali udziału Łukasz Piszczek oraz Jakub Błaszczykowski. Podobnie sytuacja wyglądała we wtorek rano, lecz podczas wieczornych zajęć indywidualnie trenował tylko Piszczek. Do piątkowego meczu obydwaj jednak powinni być już przygotowani. - Mamy zapewnienia ze strony sztabu medycznego, że będą w pełnej dyspozycji meczowej - powiedział asystent Waldemara Fornalika.
Pierwsze dni zgrupowania upłynęły na wyrównaniu poziomu wszystkich kadrowiczów. - Wyrównanie bierze się stąd, że zawodnicy grali ostatnie mecze ligowe w różnych terminach. Niektórzy są już po 2-3 dniach od daty rozegrania spotkań, gdzie ta regeneracja organizmu już się zakończyła a ci, którzy jeszcze w niedzielę grali, jeszcze mogli odczuwać skutki tych meczów - tłumaczył Wleciałowski.
Drobną przeszkodą w przygotowaniach są niekorzystne warunki atmosferyczne, jakie obecnie panują w Warszawie. W poniedziałek wiał silny wiatr, natomiast wtorek rano przywitał biało-czerwonych śniegiem. - Elementy piłkarskie najlepiej przeprowadzać w dobrych warunkach atmosferycznych a śnieg nie ułatwia sprawy. Boisko na Polonii jest bardzo poprawnie przygotowane i z tego korzystamy.
Większość reprezentantów Polski w bieżącym roku rozegrała nawet ponad dziesięć spotkań - niemalże dwukrotnie więcej od ich ukraińskich rywali. - Nasi zawodnicy z czołowych klubów europejskich mają już trochę "w nogach", niektórzy nie tak dawno rozpoczęli sezon, dlatego tych kilka dni przygotowań bezpośrednio przed meczem ma duże znaczenie. Aspekt piłkarski jest decydujący i liczymy na to, że ogranie zawodników może mieć największy wpływ - analizował Marek Wleciałowski.