Jeden strzał i wygrana - relacja z meczu Bogdanka Łęczna - Arka Gdynia

Katastrofalne błędy w defensywie zemściły się na gościach, którzy wracają z Lubelszczyzny na tarczy. Gospodarze zaprezentowali się kiepsko, a mimo to zwyciężyli.

Goście narzucili swój styl gry i bezapelacyjnie rządzili na murawie. Dłużej utrzymywali się oni przy piłce, ale z trudem szło im wypracowanie klarownych sytuacji podbramkowych. Dopięli swego w 21. minucie, kiedy Marcin Radzewicz dośrodkował na głowę Marcusa Viniciusa, a ten bez trudu pokonał Sergiusza Prusaka.

Bogdanka nie otrząsnęła się z letargu po stracie bramki. Wciąż snuła się po murawie bez pomysłu na choćby jedną składną akcję. Łęcznianie zupełnie nie istnieli w środku pola, wolno przesuwali się, co ułatwiało rywalom grę w defensywie.

Po dwóch kwadransach Arka mogła podwyższyć na 2:0, gdy Radzewicz wyprzedził Cezarego Stefańczyka, uderzył obok golkipera i lecącą do pustej bramki piłkę wybił Michał Benkowski. Tuż po przerwie nieoczekiwanie zielono-czarni wyrównali. Wyraźnie pomógł im jednak przeciwnik. W 52. minucie Michał Renusz dośrodkował z rzutu rożnego, a Tomasz Jarzębowski główkował przy słupku... do własnej bramki.

Podrażniona Arka zupełnie stłamsiła gospodarzy, którzy musieli ograniczyć się do nielicznych kontrataków. Chaotyczna defensywa Bogdanki przyniosła jednak efekt i zawsze w kluczowym momencie udawało się przerwać groźną akcję rywali.

Nic tego nie zapowiadało, a łęcznianie objęli prowadzenie. W 86. minucie Tomasz Nowak zbiegł do środka boiska i zdecydował się na strzał zza szesnastki. Zziębnięty Maciej Szlaga próbował złapać piłkę, lecz ta odbiła się od jego ręki i wtoczyła się do siatki. Pomimo zmasowanych ataków do ostatniego gwizdka sędziego Arka musiała pogodzić się z porażką na własne życzenie.

Paweł Sikora (trener Arki): Po przebiegu tego spotkania można stwierdzić, że piłka nożna nie jest sprawiedliwa. Można powiedzieć, iż sami strzeliliśmy sobie bramki. Zespół Bogdanki dobrze rozpoczął mecz, ale praktycznie nie stwarzał sobie sytuacji.

Piotr Rzepka (trener Bogdanki): Jestem bardzo zadowolony z tych trzech punktów, bo Arka to dobrze poukładany zespół. Szczęście było po naszej stronie. Chciałbym pogratulować moim chłopakom, ponieważ wierzyli do końca i to się opłaciło. Punkty wyrwaliśmy po bardzo ciężkim boju.

Bogdanka Łęczna - Arka Gdynia 2:1 (0:1)
0:1 - Marcus Vinicius 21'
1:1 - Jarzębowski (sam.) 52'
2:1 - Nowak 86'

Składy:


Bogdanka:
Prusak - Pielach, Kalkowski (65' Tymosiak), Benkowski, Stefańczyk - Zuber, Nowak, Sołdecki, Renusz (89' Ricardo) - Pesir, Szałachowski (68' Oziemczuk).

Arka:
Szlaga - Krajanowski, Brodziński, Jarzębowski, Tomasik - Grzelak, Kuklis (64' Zwoliński), Pruchnik, Rzuchowski (46' Szwoch), Radzewicz - Marcus Vinicius.

Żółte kartki:
Nowak (Bogdanka) oraz Kuklis (Arka).

Sędzia:
Rafał Rokosz (Katowice).

Widzów: 500.

Komentarze (1)
avatar
Karol Schroeder
24.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zwolinski to nieporozumienie,powinien szkolic sie i nabierac forme strzelecka w rezerwach.O wiele lepszy jest Janowski,po pierwsze jest wykupiony,a nie tylko wypozyczony jak Zwolinski.Co do bra Czytaj całość