Bogdanka przez niemal cały mecz sprawiała wrażenie drużyny, która nie ma najmniejszego pomysłu na akcje ofensywne. Atakowała bez werwy i dosyć chaotycznie, a dwa fatalne błędy gości w defensywie wystarczyły, by z Łęcznej wrócili oni na tarczy. - W meczu z tak mocnym zespołem, jak Arka nie jest łatwo się podnieść, a my to zrobiliśmy - cieszy się Tomasz Nowak.
Sobotnie spotkanie toczyło się przy niemal dziesięciostopniowym mrozie, co nie pozostało bez wpływu na postawę obu drużyn. Organizatorzy zrobili jednak wszystko, by murawa była jak najlepiej przygotowana. - Boisko było w rewelacyjnym stanie, ale w powietrzu było dużo mrozu - zauważa Piotr Rzepka.
Po raz drugi w rundzie wiosennej Bogdance udało się odrobić straty, choć tym razem zdecydowanie pomógł im w tym przeciwnik. Jedyny celny strzał oddał Nowak... prosto w bramkarza, który skiksował i piłka wpadła do siatki. Choć styl gry gospodarzy nie powalił na kolana, to zgarnęli oni komplet punktów, dzięki któremu awansowali do górnej połowy tabeli. - Dla nas to jest nieprawdopodobnie ważne, że zdobywamy trzy punkty, bo naprzeciw siebie mieliśmy naprawdę mocny zespół. Arka też bardzo chciała wygrać, ale to my cieszymy się z tego, że mamy punkty - podkreśla trener Rzepka.
Szczęście sprzyja Bogdance
Łęcznianie dokonali w sobotę niesamowitej sztuki. Prezentowali się wyraźnie gorzej od Arki Gdynia, jednakże pokonali ją 2:1, oddając na bramkę rywali tylko jeden celny strzał!