Sławomir Peszko odsunięty na boczny tor, będzie musiał wrócić do Niemiec?
Od półtora miesiąca Sławomir Peszko nie rozegrał ani jednego meczu w barwach Wolverhampton i wszystko wskazuje na to, że angielski klub nie zdecyduje się wykupić zawodnika Lecha Poznań.
Trenerem Wilków na początku rozgrywek został Stale Solbakken, który chętnie stawiał na Polaka jeszcze wtedy, gdy pracował w Kolonii. Peszko szybko stał się piłkarzem pierwszego składu, ale na początku października doznał poważnej kontuzji. Gdy w styczniu wrócił do zdrowia, drużynę prowadził już Dean Saunders.
Nowy szkoleniowiec dał kilka szans 24-krotnemu reprezentantowi Polski, jednak ten nie spełnił oczekiwań. Peszko po raz ostatni zagrał w The Championship 16 lutego, a od tego czasu ani razu nie znalazł się w kadrze meczowej!
Ponieważ Wilki zaczęły grać lepiej i wydobyły się ze strefy spadkowej, pozycja Saundersa jest niezagrożona, co dla skrzydłowego nie jest dobrą wiadomością. - Peszko wciąż ma szansę zapracować na kontrakt w naszym klubie, ale mam do dyspozycji wielu dobrych bocznych pomocników - mówił w lutym trener. - Peszko jest w kolejce do gry, lecz póki co na jego pozycji stawiam na Edwardsa i Foleya. Mając po drugiej stronie boiska Sako, osiągnęliśmy odpowiednią równowagę w grze - dodał Saunders w marcu.
Na prawej stronie pomocy w Wolverhampton wystąpiło w ostatnich tygodniach wielu zawodników (obok Kevina Foleya i Davida Edwardsa także Bjoern Sigurdason, David Davis, Stephen Hunt i Matt Doherty), ale Peszko wciąż siedzi tylko na trybunach. Wszystko wskazuje na to, że 1 lipca Polak będzie musiał wrócić do FC Koeln, z którym wiąże go umowa ważna do połowy 2014 roku.