Mistrzowie Polski w końcu odetchnęli (wideo)

Piłkarze Śląska Wrocław w końcu mogli się cieszyć z ligowego zwycięstwa. Zawodnicy WKS-u byli bardzo zadowoleni, bo dzięki trzem punktom zdobytym z Górnikiem Zabrze awansowali na trzecie miejsce.

W rundzie wiosennej Śląsk Wrocław wygrał tylko dwa spotkania ligowe, pomimo że ma już za sobą potyczki z dwoma najsłabszymi zespołami w tabeli. Podbeskidzia Bielsko-Biała i GKS-u Bełchatów zielono-biało-czerwonym akurat pokonać się jednak nie udało. Mistrzowie Polski najpierw na inaugurację rundy zwyciężyli Widzew Łódź, a w sobotę rozprawili się z Górnikiem Zabrze. To starcie wcale nie ułożyło się jednak po myśli zawodników WKS-u. - Nie wiem dlaczego te dwie połowy były tak różne w naszym wykonaniu. Ciężko to powiedzieć. Początek tej pierwszej odsłony zawodów dobrze wyglądał w naszym wykonaniu. Ta stracona bramka padła po indywidualnym błędzie. Myślę, że nie było tak źle. W drugiej połowie pokazaliśmy, że jesteśmy jednak drużyną, która walczy do końca i udało się wygrać ten mecz, co nas bardzo cieszy - skomentował Sylwester Patejuk.

W porównaniu do ostatniego meczu w wyjściowym składzie Śląska doszło aż do sześciu zmian. - Skoro udało się wygrać, to te zmiany przyniosły pożądany efekt. O konkrety jeżeli chodzi o decyzje personalne, trzeba pytać już sztab szkoleniowy - zaznaczył Patejuk.

W podstawowym składzie Śląska znalazło się miejsce choćby dla Erica Mouloungui. - Przede wszystkim cieszę się, że wygraliśmy. Nie jestem jeszcze w najwyższej formie, ale w pewien sposób przyczyniłem się do tej wygranej. W kolejnych meczach powinno być z moja grą coraz lepiej. Dobrze się czułem na boisku i podobała mi się atmosfera na trybunach. Nie miałem problemów z komunikowaniem się na boisku z kolegami, bo piłka nożna to międzynarodowy język. Teraz już musimy już zacząć myśleć o meczu w Pucharze Polski, który już w środę - powiedział reprezentant Gabonu.

Dzięki pokonaniu Górnika wrocławianie prześcignęli zabrzan awansowali do czołowej trójki drużyn T-Mobile Ekstraklasy. - Każde zwycięstwo jest jakimś impulsem - zwłaszcza z drużyną, która była na podium, na trzecim miejscu. Udało nam się ich przeskoczyć - podsumował Patejuk.

Źródło artykułu: