Kosmiczna końcówka Arsenalu. Grali Fabiański i Boruc

W sześć minut Arsenal Londyn zdobył trzy gole i zapewnił sobie zwycięstwo nad Norwich City. W sobotnich meczach Premier League zagrali Łukasz Fabiański oraz Artur Boruc.

Znów nawet na ławce rezerwowych zabrakło Wojciecha Szczęsnego. Piąty raz z rzędu między słupkami Arsenalu Londyn pojawił się Łukasz Fabiański. Cztery poprzednie mecze Kanonierzy wygrali i Polak liczył, że podtrzyma dobrą passę. Od pierwszych minut Arsenal osiągnął przewagę, ale brakowało skuteczności pod polem karnym Kanarków.

Taki stan rzeczy utrzymywał się do 56. minuty. Wówczas dość niespodziewanie Norwich City objęło prowadzenie. Po rzucie wolnym sporo miejsca Kanonierzy zostawili Michaelowi Turnerowi. Ten strzałem głową zaskoczył Fabiańskiego.

Arsene Wenger wprowadził Lukasa Podolskiego i Theo Walcotta. Jak się później okazało - obaj mieli udział przy strzelonych golach. Jednak fani Arsenalu musieli uzbroić się w cierpliwość, ponieważ do wyrównania londyńczycy doprowadzili dopiero pięć minut przed końcem. 180 sekund później już prowadzili. W doliczonym czasie gry Fabiański zanotował świetną interwencję, a kropkę nad "i" postawił Podolski. Kanonierzy wygrali 3:1 i odnieśli piąte z rzędu zwycięstwo (licząc także Ligę Mistrzów).

Drugim polskim bramkarzem, który tego dnia wystąpił w Premier League był Artur Boruc. Jego Southampton zremisowało z West Ham United 1:1. Przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia, a w kilku innych sytuacjach popisał się solidnymi interwencjami.

Fantastyczną dyspozycję zanotował za to bramkarz Reading FC Alex McCarthy. W pojedynkę zatrzymywał strzały zawodników Liverpoolu FC. The Reds mieli mnóstwo okazji, ale albo kapitalnie interweniował McCarthy, albo ratował The Royals słupek lub też nieskuteczność graczy Liverpoolu. Mecz na Madejski Stadium zakończył się remisem 0:0, co sprawiło, że europejskie puchary w przyszłym sezonie na Anfield niemal na pewno nie zagoszczą.

Wyniki sobotnich meczów Premier League:

Arsenal Londyn - Norwich City 3:1 (0:0)
0:1 - Turner 56'
1:1 - Arteta (k.) 85'
2:1 - Bassong (sam.) 88'
3:1 - Podolski 90+1'

Aston Villa - Fulham Londyn 1:1 (0:0)
1:0 - N'Zogbia 55'
1:1 - Delph 66'

Everton - Queens Park Rangers 2:0 (1:0)
1:0 - Gibson 40'
2:0 - Anichebe 56'

Reading FC - Liverpool FC 0:0

Southampton - West Ham United 1:1 (0:0)
1:0 - Ramirez 59'
1:1 - Carroll 66'

Komentarze (7)
avatar
Wars
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Arsenal grał do końca o dobry wynik(3 pkt) i to im opłaciło się,a co Liverpoolu ,żeby nie wygrać z tak słabiutkim zespołem to tylko WSTYD i LM im w tym roku....zasłużenie oddala się !!! 
avatar
amalfitano
13.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uuu widzę, że jakiś McCarthy bronił, a już myślałem, że cuda się zdarzają i Federiciemu wyszedł mecz :) Dobrze, że 2 tygodnie temu z Arsenalem gościu nie bronił, bo już miałby 2 życiowy występ Czytaj całość
avatar
Apator Fan
13.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
avatar
amalfitano
13.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może i kosmiczna końcówka Arsenalu, ale w tym meczu tylko samobójcza bramka Bassonga była prawidłowo zdobyta. Fatalny mecz AFC, zero kreatywności, pomysłu, wszytskie akcje grane bardzo wolno. N Czytaj całość