Statystyki to jedno, a punkty to drugie - rozmowa z Rafałem Murawskim, kapitanem Lecha Poznań

W meczu z Piastem Gliwice swoją trzecią bramkę w tym sezonie zdobył pomocnik Lecha Poznań, Rafał Murawski. Ten gol przypieczętował zwycięstwo Kolejorza i dał mu jedenastą już wygraną na boisku rywala.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek

Sebastian Kordek: Kluczowym momentem meczu z Piastem był początek drugiej połowy. Wtedy strzeliliście szybko dwie bramki i rywal się już nie podniósł.

Rafał Murawski: Początek drugiej połowy był najważniejszym momentem tego spotkania. W kilka chwil zdobyliśmy dwie bramki i praktycznie było po meczu. Piast został rozbity i dlatego w późniejszych minutach to starcie wyglądało tak, a nie inaczej. Jednak mieliśmy dużo szczęścia przy tych sytuacjach, także spokojnie. Fajnie, że wygraliśmy i z tego się cieszymy.

W poprzednich meczach gliwiczanie byli bardzo efektywni. Tym razem tak nie było i zdominowaliście całkowicie przeciwnika.

- To były dwie różne połowy, ciężko coś powiedzieć, bo pan oglądał to spotkanie z trybun, a my skupialiśmy się na walce na boisku. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty, bo po nie przyjechaliśmy do Gliwic.

To Piast był tak słaby czy wy tak mocni?

- Nie wiem czy był to słaby rywal, trudno to ocenić. Przynajmniej w pierwszej połowie grało nam się bardzo ciężko. Piast wyszedł na nas wysoko, mieliśmy problemy z rozgrywaniem piłki i nie mogliśmy sobie stworzyć zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Udało nam się natomiast zdobyć bramkę przed przerwą, co na pewno pomogło w odniesieniu zwycięstwa.

Jaka była recepta na zwycięstwo z rewelacyjnym beniaminkiem?

- Pierwsza połowa była słabsza od drugiej, jednak po zmianie stron szybko strzelona bramka dała nam komfort. Piast nie atakował jak wcześniej, co ułatwiło nam zadanie.

W drugiej połowie atakowaliście na bramkę, za którą byli wasi kibice. Czy to uskrzydliło was do lepszej gry po zmianie stron?

- Nie skupiamy się na tym. My koncentrujemy się tylko na grze.

Odnosicie dziewiąte kolejne zwycięstwo wyjazdowe, a jedenaste w całym sezonie. Legia chyba musi powoli zacząć się bać o mecz na Łazienkowskiej.

- Nie myślę w ten sposób. Statystyki to jedno, a punkty to drugie. My chcemy wygrywać, bo to nas przybliża do celu, jakim jest mistrzostwo Polski. Teraz mamy ciężkie spotkanie u siebie, a w Poznaniu różnie bywa z naszą grą, także będziemy musieli się mocno skupić i pilnować. Legia również wygrywa swoje mecze i też z trudnymi rywalami, więc na pewno będzie fajna walka.

Potyczka z Zagłębiem będzie bardzo ciekawa, bowiem jak wiadomo jest to zespół nieobliczalny. A wy u siebie również gracie bardzo nieobliczalnie.

- Chcemy wygrywać wszystkie mecze, a w szczególności te u siebie. Jak życie pokazuje bywa z tym niestety różnie, ale w ostatnim spotkaniu przed własną publicznością zwyciężyliśmy. Liczymy, że z mocnym zaangażowaniem i tak dobrą grą, jaką ostatnio prezentujemy, będziemy wygrywać również u siebie.

Komentowaliście w szatni przebieg meczu Wisły z Legią?

- Jasne, że tak, ale generalnie to nie nasza sprawa. Obojętnie czego byśmy nie powiedzieli, to ten mecz się odbył, a punkty zostały rozdane. Nic tego nie cofnie i przyjmujemy to do wiadomości. My musimy wygrywać i gonić Legię.

Efektowna prezentacja sponsora Lecha Poznań

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×