Pomimo przedmeczowych zapowiedzi Arka była zespołem słabszym od Floty. Gdynianie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili szczególnie w pierwszej połowie stworzyć zagrożenia pod bramką Grzegorza Kasprzika. Po przerwie pomimo niezłych okazji zabrakło tak jak w poprzednich spotkaniach skuteczności.
- Utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Straciliśmy bramki po głupich błędach i dlatego przegrywamy 0:3. Moim zdaniem jest to wynik niesprawiedliwy. Stworzyliśmy sobie dobre okazje, ale kolejny raz zawiodło wykończenie. Boli nas to, że zagraliśmy kolejny mecz bez strzelonego gola - komentował Piotr Tomasik.
Przed derbami wielu ludzi związanych z Arką upatrywało szansy w słabszej dyspozycji Floty, która na wiosnę zdobyła zaledwie dwa punkty. Dla porównania gdynianie zdobyli ich osiem. Samo spotkanie przybrało inny niż wcześniej przewidywano scenariusz. - Flota nas niczym nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że mogą nam strzelić bramkę tylko po stałych fragmentach czy po dośrodkowaniach i tak było. Trzeci stracony gol wynikał z tego, że się "otworzyliśmy", nie mieliśmy już nic do stracenia i dlatego taki rezultat. Jesteśmy wszyscy wkurzeni na siebie, ale trzeba podnieść głowę i zapierdzielać - mówił były zawodnik Floty Świnoujście.
Spotkanie miało wiele podtekstów. W kadrach obu zespołów znajdują się piłkarze, którzy w przeszłości reprezentowali oba kluby. Ważną drugą bramkę zdobył Charles Nwaogu, który z Arki został wyrzucony. Nigeryjski napastnik był jednym z wyróżniających się zawodników na boisku i potwierdził tym meczem swoją przydatność. - Nie chcę skupiać się na zawodnikach Floty, tylko na naszej grze. "Charlie" nic takie nie zrobił poza strzeloną bramką - ocenił krótko pomocnik gdynian.
Kolejny mecz Arka rozegra na własnym stadionie z Polonią Bytom, która do tej pory pokonała jedynie... Flotę Świnoujście. - Dobrze, że w środę gramy z Polonią i musimy wygrać. Na pewno to nie będzie łatwy mecz, bo rywale nie mają nic do stracenia. Musimy szybko strzelić bramkę i kontrolować przebieg meczu - zakończył urodzony w Krakowie zawodnik.