"Brzytwa" wrócił do pomocy

Wielu kibiców Ruchu obecnych na meczu z Cracovią z zaskoczeniem przyjęło fakt, że kojarzony do tej pory z grą w defensywie 26-letni Tomasz Brzyski w pojedynku z Pasami wystąpił na boku pomocy.

Dla piłkarza to jednak żadna nowość. - Na pozycji lewego pomocnika występowałem praktycznie przez całe piłkarskie życie - wyjaśnił po spotkaniu zawodnik, który zapadł w pamięć kibicom Niebieskich już przed ponad dwoma laty. Wtedy w rozgrywkach II ligi chorzowianie zmierzyli się z Radomiakiem Radom i po zaciętym boju zwyciężyli 2:1. Jednym z najlepszych zawodników wśród gości w tamtym pojedynku był właśnie Tomasz Brzyski, który na lewej stronie pomocy siał ogromny zamęt w szeregach obronnych chorzowian.

Drugim piłkarzem, który wyróżnił się w tamtym meczu w zespole z Radomia, był Krzysztof Nykiel. Po ponad dwóch latach okazało się, że obaj piłkarze znowu grają w jednym zespole. W spotkaniu z Cracovią po raz pierwszy wystąpili na jednej stronie boiska - Nykiel w defensywie, a Brzyski w pomocy.

"Brzytwa" obrońcą został, gdy przeszedł do Kolportera Korony Kielce. Właśnie jako defensor był zimą bieżącego roku ściągany do Chorzowa przez Duszana Radolskyego. Wydaje się jednak, że gra filigranowego zawodnika w linii pomocy jest dużo korzystniejsza dla zespołu Ruchu tym bardziej, że w słabszej formie jest obecnie Słowak Pavol Balaż. Z kolei Piotr Ćwielong wrócił do gry w napadzie. - Na pewno nie zapomniałem jak się gra na pozycji lewego pomocnika, Myślę, że nieźle to wyglądało - na gorąco oceniał swoją postawę Brzyski, który w meczu z Cracovią nie wykorzystał kilku dogodnych okazji do zdobycia bramek.

Komentarze (0)