Łukasz Piszczek chce zagrać na Santiago Bernabeu: Walczę i zaciskam zęby

Reprezentant Polski boryka się z kontuzją, ale zapewnia, że zrobi wszystko, by zagrać przeciwko Realowi Madryt. Absencja Łukasza Piszczka byłaby ogromnym osłabieniem Borussii Dortmund.

Łukasz Piszczek podczas środowego pojedynku z Królewskimi doznał kontuzji mięśnia przywodziciela i został zmieniony przed końcowym gwizdkiem. - Zszedłem z boiska, bo poczułem ból - tłumaczy prawy obrońca. Wskutek urazu Piszczek nie zaliczy w sobotę 28. występu w tym sezonie Bundesligi. - Na pewno nie zagram w najbliższym meczu z Fortuną - zapowiada 27-latek.

O ile pojedynek 31. kolejki nie ma dla Borussii Dortmund zbyt dużego znaczenia, o tyle wtorkowy rewanż z Realem Madryt to jedno z najważniejszych spotkań czarno-żółtych w ostatnich latach. Czy "Piszczu" zdąży się wykurować? - Mam nadzieję, że do spotkania rewanżowego z Realem Madryt ból ustąpi i będę w stanie pomóc kolegom. Półfinał Ligi Mistrzów może zdarzyć się tylko raz w życiu, dlatego zaciskam zęby i walczę - przyznaje reprezentant Polski.

Piszczek w potyczkach z mistrzem Hiszpanii jest odpowiedzialny przede wszystkim za krycie Cristiano Ronaldo. W trzech dotychczasowych meczach z zadania pilnowania jednego z najlepszych piłkarzy świata wywiązał się dobrze, a zespół Jose Mourinho ani razu nie zdołał pokonać Borussii. - Na świecie istnieje niewielu obrońców, którzy potrafią zatrzymać Cristiano Ronaldo. Dzięki Bogu Piszczek jest jednym z nich - mówił przed kilkoma dniami Nuri Sahin.

Jeśli nie Piszczek, to kto? Juergen Klopp w przypadku absencji Polaka na prawym boku defensywy zwykle wystawia nominalnego skrzydłowego Kevina Grosskreutza. W odwodzie pozostaje jeszcze Oliver Kirch, ale 30-latek w tym sezonie rozegrał zaledwie 183 minut.

Źródło: lukasz-piszczek.pl

Źródło artykułu: