Łukasz Madej: Nie patrzymy w tabelę

- Gramy dla klubu. Nie patrzymy w tabelę, bo to działałoby na nas demobilizująco - mówi Łukasz Madej po wyjazdowym zwycięstwie nad Polonią Warszawa.

GKS Bełchatów wygrał przy Konwiktorskiej swój drugi mecz w rundzie wiosennej. Jedyną bramką po precyzyjnym uderzeniu z rzutu wolnego dla zespołu Kamila Kieresia zdobył Kamil Wacławczyk. Cenne zwycięstwo nie wpłynęło jednak na sytuację bełchatowian w ligowej tabeli, swoje mecze wygrały bowiem także Pogoń Szczecin oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała.

- W tym momencie gramy przede wszystkim dla klubu. Nie patrzymy w tabelę, bo to działałoby na nas demobilizująco. Powiedzieliśmy sobie, że będziemy starali się w każdym meczu wychodzić oraz walczyć o trzy punkty i dopiero po ostatniej kolejce zobaczymy, na którym miejscu jesteśmy -  wyjaśnia Łukasz Madej.

Bełchatowianie zwyciężyli w stolicy po niezwykle wyrównanym spotkaniu. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie była w stanie trafić do siatki, a tuż po przerwie doskonałą szansę na otworzenie wyniku meczu zmarnował Paweł Wszołek, który po dobrze rozegranym rzucie wolnym z pięciu metrów trafił w poprzeczkę. - Nie może nam się więcej zdarzyć sytuacja, w której jesteśmy blisko siebie, a rywal rozgrywa krótko stały fragment i tworzy sytuację. To był nasz duży błąd - nie ma wątpliwości gracz GKS-u.

Polonia swoją szansę zmarnowała, a gracze Kieresia w kluczowym momencie pod bramką Mariusza Pawełka sobie poradzili. Po faulu przed polem karnym swoją drugą żółtą kartkę otrzymał Adam Pazio, a rzut wolny na gola zamienił Wacławczyk. Mimo zwycięstwa sytuacja bełchatowian w tabeli wciąż jest jednak zła. Na sześć kolejek przed końcem sezonu do bezpiecznej czternastej lokaty GKS traci dziewięć oczek.

Źródło artykułu: