LM: Brudne gierki Barcelony? Bayern boi się prowokacji i żółtych kartek

Kilku zawodników Bayernu Monachium musi szczególnie uważać podczas środowego spotkania na Camp Nou. Bawarczycy nie chcą być osłabieni w finale tak, jak miało to miejsce przed rokiem.

W sezonie 2011/2012 zacięta rywalizacja w półfinale z Realem Madryt sprawiła, że przeciwko Chelsea Londyn Jupp Heynckes nie mógł skorzystać z usług Luiza Gustavo, Holgera Badstubera oraz Davida Alaby. W efekcie od 1. minuty na murawę musieli wybiec na co dzień rezerwowi Diego Contento i Anatolij Tymoszczuk, a Bayern Monachium ostatecznie nie sięgnął po Puchar Europy.

Czy tym razem scenariusz się powtórzy? Bawarczycy po triumfie 4:0 z Barceloną przed własną publicznością są bliscy awansu do finału, ale na Wembley grozi im absencja aż sześciu czołowych graczy: Philippa Lahma, Dantego, Bastiana Schweinsteigera, Luiza Gustavo, Javiego Martineza i Mario Gomeza. Jeśli którykolwiek z wymienionych zawodników otrzyma na Camp Nou żółtą kartkę, nie będzie mógł wystąpić w kolejnym spotkaniu Ligi Mistrzów.

Czy mistrzowie Niemiec będą mieć w głowach możliwe zawieszenia i będą odstawiać nogi? - W żadnym wypadku nie mam zamiaru zwracać na to uwagi. Wystawię najmocniejszy możliwy skład, a piłkarze będą musieli być po prostu bardzo uważni i zdyscyplinowani. A to oznacza powstrzymanie się od jakichkolwiek gestów, prowokacji czy niepotrzebnych fauli. Te elementy zadecydują - zapowiada Heynckes.

O to, czy Bawarczycy zdołają utrzymać nerwy na wodzy, obawia się Franz Beckenbauer. - Barcelona użyją wszystkich możliwych środków zarówno dozwolonych, jak i niedozwolonych, aby wyeliminować rywala. Katalończycy będą prowokować, stosować brudne gierki i wprowadzać na boisko personalne animozje. Bayern musi zachować spokój i nie dać się w to wciągnąć - doradza zawodnikom "Cesarz".

Źródło artykułu: