- Szykujemy się do bardzo ciężkiego okresu. Cały czas wprawdzie mamy pod górkę, ale właśnie teraz trafiamy na zespoły z czołówki, pretendujące do awansu. Mam na myśli Zawiszę, wyjazd do Niecieczy i później Flotę u siebie. Zdobycz w tych meczach dodałaby nam pewności siebie. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Apeluję do chłopaków, żeby nie zwieszali głów - oznajmił Krzysztof Pawlak.
Szkoleniowiec uważa, że kluczem do poprawy sytuacji w tabeli jest konsekwentna realizacja założeń. - Gdyby to wszystko co robimy na treningach, było demonstrowane w spotkaniach ligowych, to na pewno zapunktowalibyśmy w Stróżach. Szkoda tamtej porażki, bo nawet osoby związane z Kolejarzem oceniały nas pozytywnie.
- Mamy nóż na gardle. Wszystko rozgrywa się nie tylko w kategoriach fizycznych, ale też psychicznych. Liczę na dobre występy, a jakie będą wyniki, to się przekonamy. Na pewno natomiast nie zabraknie nam determinacji - dodał.
Co Pawlak sądzi o Zawiszy? - Szanujemy przeciwnika, lecz najpierw musimy zrobić porządek wokół siebie. Co do bydgoszczan, ostatnio zdarzały im się słabsze mecze, co budziło tam niezadowolenie. Jednak zwycięstwo 4:1 na wyjeździe z Okocimskim pokazało, że coś u nich drgnęło. Czy to efekt nowej miotły? W ciągu trzech dni szkoleniowiec nie jest w stanie raptownie poprawić gry, chyba że trafi na zespół, któremu poprzedni trener się nie podobał. Taką opcję też biorę pod uwagę. My natomiast nie mamy nic do stracenia. Pewnie nikt nie postawiłby na nas złotówki. Nie jesteśmy faworytem i to może być nasza siła - zaznaczył.
Warta martwi się kiepskimi wynikami także dlatego, że wysokie tempo dyktują rywale plasujący się za jej plecami. - Chyba nikt nie zakładał, że Stomil zdobędzie dziesięć punktów w potyczkach z ekipami z czołówki. Chodzi o mecze z Cracovią, Termaliką Bruk-Bet, Zawiszą i Flotą. Jednak mogliśmy się z tym liczyć, bo w Olsztynie dopięto sprawy organizacyjne, a zespół solidnie przepracował okres przygotowawczy. Starcie z tym przeciwnikiem, które czeka nas za niespełna trzy tygodnie, będzie niesamowicie istotne. Uważam, że właśnie z bezpośrednimi rywalami rozstrzygniemy swoją przyszłość w I lidze. Jeśli w tych spotkaniach zawiedziemy, to nasza sytuacja ze złej zmieni się w beznadziejną. To nie oznacza oczywiście, że rezygnujemy z walki z drużynami z czuba. To też będą ważne pojedynki, a punkty w nich zdobyte mogą nam w dużym stopniu pomóc - zakończył Pawlak.