Zagłębie oprócz degradacji do II ligi, sezon 2008/2009 rozpocznie także z 10 punktami ujemnymi. Miedziowy klub jest także zobowiązany zapłacić karę w wysokości 100 tys. zł. - Tak sobie PZPN wymyślił - mówi w rozmowie ze Sportowymi Faktami gwiazda Zagłębia, Maciej Iwański. - Co ja mogę powiedzieć? Przerabiałem to ze Szczakowianką i wiedziałem, że Wydział Dyscypliny jest w stanie zrobić wszystko. Oni nie dbają o to, żeby drużyna czy zawodnik mieli dobrze, ale żebym im pasowało. Członkowie PZPN także mają zarzuty, ale oskarżają. Winni oskarżają niewinnych - ironizuje reprezentant.
Iwański przyznaje, że jeśli z degradacją można się zgodzić, to z punktami karnymi już nie. - To, że będzie II liga można było się domyślać. Można powiedzieć: OK, karzemy uczciwie wszystkich. Ale jeśli my za cztery potwierdzone zarzuty mamy jeszcze 10 punktów ujemnych a inne kluby za czterdzieści zarzutów mają 6 punktów ujemnych to coś jest nie tak. Kto ma w tym interes? PO, PiS czy ktoś inny, nie wiem. Piłkarz twierdzi także, że takie działanie osłabia znaczącą naszą ligę, zmuszając wyróżniających się zawodników do wyjazdu za granicę. - Sytuacja polskiej piłki się komplikuje. Takie decyzje zmuszają bardzo dobrych zawodników do wyjazdu za granicę. Takim postępowaniem osłabia się naszą ligę - stwierdza.
A gdzie zagra sam zawodnik? Chyba nikt nie wyobraża sobie, że reprezentant Polski grać będzie w II lidze. Jak sam przyznaje, na dzień dzisiejszy nie ma żadnych ofert, a o odejściu będzie myśleć za pół roku. - Mi się nie uśmiecha grać w II lidze. Mam kontrakt jeszcze 1,5 roku i chcę jeszcze coś zdobyć z Zagłębiem. Nie wiem? nie myślę teraz o odejściu. Nie mam żadnych propozycji. Mi w Lubinie jest bardzo dobrze, jest to miejsce gdzie czuję się naprawdę dobrze - tłumaczy.
Iwański jest zwolennikiem abolicji. Jego przekonania potęgują wspomnienia z Jaworzna, kiedy razem z miejscowym klubem został zdegradowany również do II ligi. Do dziś sąd nie przedstawił dowodów w sprawie korupcji Szczakowianki. - Zupełnie nie z mojej winy 1,5 roku straciłem w II lidze. Do dziś nie ma wyroku sądowego i nie ma też Szczakowianki, tak PZPN ją załatwił. Winne są osoby, które kupowały mecze a nie ci, którzy grają teraz w klubie - żali się.