Wojciech Skaba: Może jakiś psikus się wydarzyć w Warszawie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wojciech Skaba dostaje od Jana Urbana szansę na pokazanie swoich umiejętności w meczach Pucharu Polski. W finałowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław golkiper Legii Warszawa zbytnio się nie napracował.

Wojciech Skaba po meczu ze Śląskiem Wrocław może być zadowolony ze swoich kolegów z obrony. Defensywa Legii Warszawa nie dopuściła bowiem do zbyt wielu okazji dla piłkarzy Śląska pod swoją bramką. - Przede wszystkim jestem zadowolony, że trener daje mi szansę i bronię w tym Pucharze. Grało mi się ze Śląskiem bardzo dobrze, bo koledzy nie dopuszczali za bardzo rywali do bramki. Zagraliśmy bardzo dobry mecz i mamy dobrą zaliczkę przed rewanżem - skomentował bramkarz. - Z tyłu to wyglądało tak, że mamy przewagę od pierwszej minuty i raczej zanosiło się na dobry wynik. Spodziewałem się przede wszystkim bardzo groźnych stałych fragmentów i kontrataków. Zaradziliśmy temu, bo Śląsk nie miał zbyt dużo okazji do zdobycia bramki - dodał.

Na lewej stronie obrony zagrał Marko Suler, który do tej pory był mocno krytykowany. Ze Śląskiem nominalny środkowy obrońca spisał się jednak bardzo dobrze. - Marko dla mnie super zagrał - tym bardziej, że chyba pierwszy raz wystąpił na lewej stronie. Tym bardziej duże brawa dla niego - skomentował Skaba.

Legia po zwycięstwie 2:0 we Wrocławiu jest bardzo bliska obrony Pucharu Polski. - Nie możemy podejść do rewanżu w ten sposób, że sprawa Pucharu Polski jest już rozstrzygnięta. To jest piłka nożna i może jakiś psikus się wydarzyć w Warszawie. Musimy być bardzo skoncentrowani, ale już zrobiliśmy bardzo duży krok w kierunku obrony trofeum. Najpierw przed nami jednak ciężkie spotkanie ligowe - zaznaczył Wojciech Skaba.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)