Stanislav Levy zaskoczył: Wychodzimy na prostą

Na pięć kolejek przed końcem sezonu piłkarze Śląska Wrocław rozegrali fatalne spotkanie z Pogonią Szczecin, najgorszym zespołem rundy wiosennej. Pomimo tego trener WKS-u mówi: Wychodzimy na prostą...

Artur Długosz
Artur Długosz

Spotkanie Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin było fatalnym widowiskiem. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, a okazji bramkowych było jak na lekarstwo. Ostatecznie mistrzowie Polski zdołali zwyciężyć dzięki bramce Piotra Ćwielonga z samej końcówki meczu. - Bardzo potrzebowaliśmy tych trzech punktów i myślę, że wychodzimy na prostą. Graliśmy przeciwko bardzo defensywnie nastawionemu przeciwnikowi, ale zaprezentowaliśmy kombinacyjną grę i w końcówce udało nam się stworzyć sytuację, która dała nam zwycięstwo. Chciałbym jednak podkreślić, że była to zasłużona wygrana - mówił po meczu Stanislav Levy.

Ćwielong na boisko został wprowadzony dopiero z ławki rezerwowych. - Chcieliśmy dać szansę zawodnikom, którzy nie grali w ostatnich meczach z Zagłębiem Lubin i Legią Warszawa. Stąd między innymi Piotr Ćwielong zaczął na ławce - zaznaczył szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych.

Szansę debiutu otrzymał za to Jakub Więzik, który pojawił się w wyjściowym składzie mistrzów Polski. - Debiut Jakuba Więziła w ekstraklasie oceniam jako poprawny. Dużo pracował w ataku i jak na pierwszy mecz, to było całkiem dobrze - skomentował Levy.

O grze Śląska wypowiedział się także Dariusz Wdowczyk, opiekun Portowców. - Moim zdaniem Śląsk nie miał pomysłu, jak rozwiązywać swoje akcje poza stałymi fragmentami gry wykonywanym przez Sebastiana Milę. Gdybyśmy bardziej uwierzyli w to, że możemy wygrać, to może osiągnęlibyśmy więcej - powiedział trener.

- Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Przez 85 minut realizowaliśmy założenia taktyczne, robiliśmy to, co mieliśmy robić, a jeden błąd kosztował nas utratę bramki i punktów. Pozostaje wielki żal, bo ten remis pomógłby nam psychicznie. Punktowo nie ma większego znaczenia, bo uważam, że ważniejsze mecze są jeszcze przed nami, jak choćby ten w przyszłym tygodniu z GKS-em Bełchatów - podsumował opiekun Pogoni Szczecin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×