Słaby początek PGE GKS Bełchatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W minioną sobotę bełchatowianie przyjechali do Wrocławia na mecz z miejscowym Śląskiem. PGE GKS jako pierwszy stracił bramkę, lecz później wyrównał. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, w ostatniej minucie doliczonego czasu gry gola na wagę trzech oczek dla Śląska zdobył Tomasz Szewczuk.

W meczu ze Śląskiem Wrocław bełchatowianie prezentowali się z bardzo dobrej strony. Jeden punkt wywalczony na trudnym terenie, jakim jest niewątpliwie stadion przy ulicy Oporowskiej, wymknął im się w ostatnich minutach. Piłkarze PGE GKS po spotkaniu byli wyraźnie niezadowoleni. Nikt przecież nie lubi przegrywać w ostatnich sekundach tym bardziej, że była to już trzecia porażka GKS w lidze. Zawodnicy klubu z Bełchatowa nie załamują jednak rąk. - Mamy w swojej drużynie bardzo dobrych piłkarzy, którzy potrafią grać i walczyć o najwyższe cele - twierdzi Łukasz Garguła.

Swoje zdanie na temat formy zespołu podczas konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem wyraził także opiekun PGE GKS, Paweł Janas: - Jeśli chodzi o przygotowanie, to jestem spokojny. Ale mam wrażenie, że tutaj psychicznie jest coś nie tak.

Następny mecz podopieczni Janasa rozegrają w sobotę 20 września. Ich przeciwnikiem będzie Lechia Gdańsk. Ten mecz PGE GKS Bełchatów, jeżeli chce się odbić od dna, musi wygrać.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)