Bogusław Kaczmarek: Jak można ocenić obronę, gdy traci się cztery bramki?

Kapitalne widowisko na PGE Arenie stworzyły ekipy Lechii Gdańsk oraz Ruchu Chorzów. Po spotkaniu trener Kaczmarek niezadowolony był jednak z pracy bloku defensywnego swojej drużyny.

- Jak można oceniać defensywę, jak się traci cztery bramki? Ocena może być tylko jedna - negatywna - podkreśla trener Bogusław Kaczmarek. Trudno nie zgodzić się ze słowami opiekuna gdańszczan, ponieważ blok defensywny nie stanowił monolitu w tym spotkaniu. Słabo prezentowali się szczególni środkowi obrońcy - Jarosław Bieniuk oraz Krzysztof Bąk, którzy dwukrotnie nie upilnowali Pavla Sultesa. Ten z bliskiej odległości pokonywał Michała Buchalika.

- Nie jestem zadowolony z postawy obrońców, ale gra defensywna to nie tylko czterech obrońców - zauważa opiekun Lechii Gdańsk.

Lechia Gdańsk obok Podbeskidzia Bielsko-Biała oraz Ruchu Chorzów straciła najwięcej bramek w lidze. Niebiescy przewodzą w tej "niechlubnej" statystyce, bo aż 43 razy wyciągali piłkę z siatki. Gdańszczanie stracili z kolei 39 bramek, co chwały im nie przynosi.

Po meczu trener Kaczmarek zwrócił jednak uwagę na fakt, iż kibice, którzy zdecydowali się przyjść na stadion, nie powinni żałować swojej decyzji z racji tego, że mogli zobaczyć aż osiem bramek. - Kibice nie powinni żałować, że przyszli na mecz. Dramaturgii i emocji było tyle, co w dramatach szekspirowskich - stwierdził opiekun gdańszczan.

Źródło artykułu: