Po dramatycznym pojedynku ze Śląskiem Wrocław, wygranym przez Piast 3:2, gliwiczanie stoczyli w sobotę kolejny trudny pojedynek, tym razem z walczącym o utrzymanie Podbeskidziem. Kolejny raz mimo straty pierwszej bramki podopieczni Marcina Brosza odrobili straty i triumfowali 2:1. Gliwiczanie wrócili na trzecią lokatę w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Czy to już jest ten moment, aby myśleć realnie o europejskich pucharach? - Patrzymy na to, aby zająć jak najwyższe miejsce. W tej chwili jesteśmy na trzeciej lokacie, ale możemy być na piątej. Szkoda byłoby tego nie wykorzystać. Spokojnie skupiamy się na następnym meczu z Koroną. Mamy spotkanie u siebie, dlatego będzie nam się łatwiej grało. Musimy jednak wyciągnąć wnioski z pierwszej połowy, ponieważ nasza gra wyglądała słabo - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Marcin Robak, strzelec pięknego i zwycięskiego gola dla Piasta w spotkaniu z Podbeskidziem.
Napastnik Piasta przyznaje, iż samobójczy gol Bartłomieja Koniecznego pozwolił jego zawodnikom uwierzyć w siebie po słabszej pierwszej połowie. - Bramka padła na początku drugiej połowy i dodała nam trochę wiatru w żagle, grało nam się łatwiej. W pierwszej odsłonie brakowało z naszej strony sytuacji bramkowych. Moment, w którym zdobyliśmy kontaktowego gola dużo nam pomógł. Nasza gra była zdecydowanie lepsza niż w pierwszej połowie - zaznaczył Robak.
Napastnik Piasta twierdzi, iż szansa na trzecią lokatę na koniec sezonu jest realna, bowiem gliwiczanie mają korzystny układ ostatnich spotkań bieżącego sezonu. - Szansa jest duża tym bardziej, że dwa spotkania z trzech mamy u siebie. Wszystko jest w naszych nogach. Miejmy nadzieję, że ten ciężki sezon, gdzie przed rozgrywkami wszyscy mówili, że będziemy walczyli o utrzymanie, zakończy się dla nas pomyślnie i może sprawimy dużą niespodziankę - przyznaje Robak specjalnie dla naszego portalu.