30-letni piłkarz wszedł na boisko za Kamila Nitkiewicza, któremu odnowiła się kontuzja. Nominalny prawy obrońca Witold Cichy przeniósł się na lewą stronę, by zwolnić miejsce rezerwowemu. Ten dostał sporo zadań ofensywnych, co odzwierciedliło się w licznych rajdach prawą flanką. - Miałem grać do przodu i stwarzać zagrożenie, szczególnie wrzutkami w pole karne. Myślę, że wykorzystałem swoją szansę - stwierdził Michał Gryźlak.
Ofensywne zapędy to nie wszystko. Pochodzący z Rytra zawodnik w 89. minucie spotkania ustalił wynik strzałem z pierwszej piłki. - W szesnastce był spory tłok, więc pomyślałem, że warto od razu uderzyć, choćby dlatego, że jest szansa na rykoszet. Trafiłem jednak w samo okienko - analizował Gryźlak.
Pierwsza połowa nie zapowiadała tak wysokiego zwycięstwa Kolejarza Stróże. To Okocimski Brzesko był stroną przeważającą, a gospodarze grali zaskakująco słabo. - Mieliśmy przyjąć przeciwnika na swoje połowie i wyprowadzać szybkie kontry. Niestety graliśmy nerwowo i przez to Okocimski stworzył ze 3 groźne sytuacje. Dobra postawa naszego bramkarza i szczęście, pozwoliły skończyć pierwsze 45 minut bez straty bramki. W drugiej połowie udowodniliśmy, że jesteśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy - dodał piłkarz sądeckiego klubu.
Oprócz Gryźlaka, na listę strzelców wpisali się Adam Giesa i Kamil Kurowski. Wygrana Kolejarza jeszcze bardziej skomplikowała życie Okocimskiemu, który do bezpiecznego miejsca traci już 11 punktów i jest bliski drugiej ligi. W najbliższą niedzielę stróżanie podejmować będą lidera z Niecieczy. Czy będą chcieli pokrzyżować im plany związane z awansem? - Jesteśmy już pewni utrzymania, więc gramy o premię i o satysfakcję naszych kibiców. Nie patrzymy kto jest rywalem i zawsze staramy się wywalczyć trzy punkty - zakończył Michał Gryźlak.